Górnik Zabrze wrócił do Europy. Tyle, że ten grający w piłkę ręczną.

Co łączy Włodzimierza Lubańskiego oraz Łukasza Podolskiego, poza tym, że obaj doskonale radzili sobie na piłkarskim boisku? Górnik Zabrze oraz… Sośnica, robotnicza dzielnica Gliwic, gdzie obaj przyszli na świat i pierwszy raz na tym samym boisku kopnęli piłkę.

Niewiele jest takich miejsc, w których w odległości 2 kilometrów rodzą się tak wybitni w swoim pokoleniu piłkarze. Lubański w 1947 roku, Podolski w 1985. Gdyby nie ten pierwszy, być może ten drugi nie zostałby… mistrzem świata i fanem Górnika Zabrze. – Mój ojciec grał w piłkę, wychowywał się na wielkim Górniku, który był wtedy jednym z najlepszych klubów w Europie.

Włodzimierz Lubański był jego idolem. Wszyscy w okolicy kibicowali Górnikowi, a wiadomo, że miłość do klubu przechodzi z ojca na syna – mówi dziś Podolski, który w 2014 roku został z reprezentacją Niemiec mistrzem świata. - Gdyby ojciec nie grał w piłkę, może ja też nigdy bym nie został piłkarzem. Pana Włodka dziś oglądam w Galerii Sław Górnika, która jest na stadionie. Był największym z wielkich w historii tego klubu – dodaje Poldi, który 2,5 roku spełnił swoje marzenie i u kresu kariery założył koszulkę klubu z Zabrza, dzięki czemu o Górniku ponownie usłyszała cała piłkarska Europa. Podolski bardzo chciał, by „jego” ukochany klub wyszedł po latach z przeciętności i choćby w części nawiązał do sukcesów drużyny Lubańskiego, który osiem razy był mistrzem Polski, grał w finale europejskiego pucharu i grając w Górniku należał do najlepszych napastników w Europie. – Na razie w Europie grają piłkarze ręczni Górnika. Trzymam za nich kciuki, bo to też Górnik, a piłkę ręczną mam w genach.

Podolskiego czasami można spotkać na meczach handballu. Mało tego, „Poldi” miejsce na trybunach zajmuje w towarzystwie najbliższych – ojca, mamy, czy swoich dzieci. Nie ma w tym przypadku. Przed laty bardzo dobrze w piłkę ręczną grała Pani Krystyna, mama mistrza świata. - Handball to po futbolu mój ulubiony sport. Mama była piłkarką ręczną, ojciec grał w piłkę nożną. Różnie mogły potoczyć się moje losy, kiedy wyjechaliśmy z Polski do Niemiec, ale wygrał futbol. Byłem małym chłopcem, kiedy opuściliśmy Polskę w latach 80., ale pamiętam, jak ojciec zabierał mnie ze starszą siostrą na mecze mamy. Nie grała na poziomie reprezentacji, ale była dobra. Podobnie jak ojciec – wspomina Podolski.

Były gwiazdor Bayernu, Arsenalu czy Interu odwiedzając babcię, która niemal całe życie mieszkała zaledwie kilka kilometrów od stadionu Górnika, odwiedzał stadion 14-krotnego mistrza Polski. Ostatecznie spełnił swoje marzenie w lipcu 2021 roku. Umowę z zawodnikiem jako prezes podpisywał Dariusz Czernik, który obecnie jest dyrektorem Górnika Zabrze Handball. - Lukas spełnił marzenia swoje i kibiców. Podpisanie z nim umowy było zaszczytem. Teraz cieszę się, że wciąż grając w Górniku odwiedza naszą halę i kibicuje naszej drużynie piłkarzy ręcznych. On żyje Górnikiem, chce się związać z klubem także po zakończeniu kariery – mówi Dariusz Czernik, prywatnie doskonale znający też mieszkającego od lat w Belgii Włodzimierza Lubańskiego. – Mówimy o dwóch wybitnych sportowcach klasy światowej. Różnica? Włodek strzelał dla Górnika gole jako 16-latek, a Podolski jako 38-latek. I chciałbym doczekać czasów, by też coś z Górnikiem wygrał. Jak Lubański... Na razie cieszymy się z sukcesów piłkarzy ręcznych Górnika, którzy na dobre zaistnieli w Europie. Piłkarze nożni o takich wynikach mogą tylko marzyć – mówi Dariusz Czernik.

Faktycznie, Górnik Zabrze handball to medalista mistrzostw Polski, doskonale radzący sobie w Lidze Europy. Grając w grupie z klubami z Niemiec, Szwajcarii i Grecji zajmuje drugie miejsce z szansami na awans. Mało tego, najbliższy mecz z TSV Hannover może być starciem o pierwsze miejsce. Podolski już zaciera ręce na to spotkanie i zachęca, by fani piłki ręcznej z Europy licznie odwiedzili przy okazji Polskę, która od ponad dwóch lat ponownie jest jego domem.  - Na Śląsku są bardzo życzliwi ludzie. Kiedyś większość mężczyzn pracowała w kopalniach, hutach, czy dużych fabrykach. Także z mojej rodziny, gdzie głównym miejscem pracy była kopalnia Sośnica. Dlatego na tym samym boisku, gdzie zaczynał grać Włodzimierz Lubański, także ja pierwszy raz kopałem piłkę. Kopalnię mieliśmy niemal za oknami naszego mieszkania. Te czasy minęły, ale została tradycja i szacunek do pracy. W Zabrzu jest tylko jedna kopalnia. Guido, kopalnia… zabytkowa. Jest fantastyczna, nie ma takiej drugiej kopalni w Europie. Kiedy odwiedzi się Górny Śląsk, warto to miejsce odwiedzić. Niesamowita jest Sztolnia Królowa Luiza, chyba największa atrakcja Zabrza. Pod ziemią płynie się kilkaset metrów łodzią i wypływa w środku miasta. Dzisiejszy Śląsk to już nie są tylko kopalnia i huty. Katowice to miasto na europejskim poziomie. Blisko są góry, klasztor na Jasnej Górze w Częstochowie, niedaleko jest do Krakowa. Są nowoczesne drogi, dużo zieleni, mnóstwo ciekawych miejsc do zwiedzenia. Każdego namawiam, by odwiedził te miejsca – mówi Podolski, który – jeżeli nie będzie to kolidowało z treningami i meczami – pojawi się na trybunach także na meczu Górnika z Hannoverem w Lidze Europy zaplanowanym na 5 grudnia. Póki co, to jedyna szansa, by zobaczyć mecz Górnika w europejskich pucharach. - Mój syn gra w piłkę, tutaj urodziła nam się najmłodsza córka. My po prostu bardzo lubimy sport i kiedy jest okazja, to idziemy na dobry mecz – kończy Lukas Podolski, którego zapytaliśmy, kiedy ostatni raz spotkał się z Włodzimierzem Lubańskim. – Na derbach z Ruchem Chorzów kilka tygodni temu. Z trybun oglądał jak po moim golu wygraliśmy 1:0. Chyba był zadowolony…

Zapytaliśmy o ten mecz także 75-letniego dziś Lubańskiego, który od lat mieszka w Lokeren. – Może te mecze za moich czasów stały na wyższym poziomie, ale emocji nie brakowało, a gol Łukasza był piękny. Pełny stadion, atmosfera… Staram się raz w roku odwiedzić Zabrze i moją rodzinną Sośnicę. To miasto się zmienia, podobnie jak cały Śląsk. Wszystkich zachęcam, by zwiedzili miejsce, które kiedyś było wielkim zagłębiem węglowym, jednym z dwóch najważniejszych w Europie, a dziś ma coraz więcej atrakcji dla każdego.