Nie jestem z wykształcenia piekarzem, ale informatykiem; od 2005 r. pracowałem jako tester. W 2008 r. przyjechałem do Brukseli, gdzie pracowałem w Komisji Europejskiej, w banku i w firmie farmaceutycznej.

Ciasta piekłem od zawsze, ale około 2011 r. zacząłem piec chleby. Zbiegło się to w czasie z narodzinami mojej pierwszej córki. Chciałem po prostu dla niej tego, co najlepsze, a pieczywo z marketów nie spełniało tego warunku. Z Polski znałem bardzo dobrą mąkę z Młyna Ciechanowiec, więc zacząłem ją sprowadzać do Belgii i piekę z niej do tej pory. Przez długi czas piekłem tylko dla rodziny i znajomych, którym dawałem chleb za każdym razem, gdy się widzieliśmy.

Trwało to ładnych parę lat. Piekłem coraz więcej, ale nadal na małą skalę. Kilka razy zrobiłem warsztaty z pieczenia chleba dla Brukselskiego Klubu Polek, miałem też krótki wykład na Kongresie Polek w Brukseli.

Kiedy w marcu 2020 r. zamknięto biura i zacząłem pracować zdalnie, stwierdziłem, że skoro mam więcej czasu, to mogę też więcej piec.

Zacząłem ogłaszać się na Facebooku – w polskich grupach w Brukseli – i rozdawać chleb, który upiekłem. Choć brzmi to może dziwnie, ludzie nie chcieli brać za darmo. Namawiali mnie, bym zaczął sprzedawać. Ruszyłem więc powoli ze sprzedażą i w końcu założyłem profil na Facebooku: Upiekło mi się – Piekarnia u Łukasza. Liczyłem na kilkaset polubień strony, tymczasem szybko zrobiło się 1000, a teraz zbliżam się do 3000. To dla mnie wielki sukces, zwłaszcza że największą część reklamy zrobili dla mnie moi klienci, którzy polecali mnie dalej znajomym. Rok temu zrezygnowałem z pracy i teraz mogę się poświęcić wyłącznie pieczeniu.

Piekę chleby na zakwasie żytnim – pszenno-żytnie (dwa rodzaje), orkiszowe, żytnie, a także litewski (z miodem i słodem jęczmiennym), bagietki na zakwasie oraz wypieki drożdżowe, takie jak chałki, japoński chleb mleczny, bułki, bajgle i ciasta (głównie z przepisów mojej mamy).

Oprócz litewskiego (ma dodatki wymienione powyżej) wszystkie chleby piekę z trzech składników – wody, mąki i soli. Nic więcej – żadnych polepszaczy, dodatków drożdżowych, konserwantów ani innej chemii. Te trzy składniki, umiejętnie połączone i którym poświęci się około 40 godzin, dają wspaniały rezultat w postaci chleba.

Współpracuję ze Sztabem Pomocy Belgia – co piątek piekę dla nich partie chlebów, które później rozdawane są potrzebującym.

Mam coraz więcej klientów lokalnych i innych narodowości, stąd moja druga nazwa – Lukas the Baker. Pierwsza, czyli „Upiekło mi się – Piekarnia u Łukasza”, była odrobinę za trudna dla osób francusko- lub anglojęzycznych. Na mojej stronie internetowej upieklomisie.be i lukasthebaker.be można zaleźć opisy wszystkich moich produktów.

Zacząłem też współpracę z Polską Szkołą w Leuven im. W. Szymborskiej. Jeśli wszystko uda się tak, jak zaplanowaliśmy, będę tam co sobotę z pieczywem.

Zapraszam wszystkich do kontaktu! Jestem pewien, że każdy znajdzie wśród moich wypieków coś dla siebie.

Łukasz Kozik


Wypiekam głównie na zamówienie.
Chleb na zakwasie potrzebuje czasu, więc aby upiec chleb na środę, muszę mieć informację do poniedziałkowego wieczora.

Informacje, zamówienia i kontakt:

      • upieklomisie.be i lukasthebaker.be
      • facebook.com/lukasthebaker
      • Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
      • 0475 24 25 35

Odbiór:

      • u mnie w domu: Kleine Geeststraat 185, 1933 Sterrebeek,
      • w środy: Szkoła Polska im. Joachima Lelewela w Brukseli oraz Polskie Centrum Kształcenia im. Jana Pawła II (Schaarbeek),
      • w środy (godziny są podawane na profilu FB piekarni) i w piątki ok. 14.40, Schuman (parking przy wejściu do parku).

 

 

„artykuł sponsorowany”

Gazetka 215 – październik 2022