Rzeczpospolita Obojga Narodów z map świata zniknęła w 1795 r., gdy doszło do III rozbioru. Dopiero 123 lata później, w listopadzie 1918 r., kraj odzyskał niepodległość. Próbowano wyzwolić się z kajdan już wcześniej, niestety żaden ze zrywów narodowych nie przyniósł spodziewanego efektu. Insurekcja kościuszkowska oraz powstania listopadowe i styczniowe zakończyły się klęską. Dopiero I wojna światowa przyniosła przetasowania polityczne, dzięki którym nadzieja na odrodzenie własnego państwa na nowo zapłonęła w sercach Polaków.

WIELKI KONFLIKT, WIELKA SZANSA

W trakcie I wojny światowej po przeciwnych stronach stanęli dwaj zaborcy – Niemcy i Rosja. Austro-Węgry – trzeci z krajów, który zasilił swoje terytorium polskimi ziemiami – targane wewnętrznymi sporami i słabościami, zaczynały tracić kontrolę nad narodami wchodzącymi w skład ogromnego habsburskiego imperium. 28 czerwca 1914 r. pochodzący z Bałkanów Gawriło Princip zamordował austriackiego następcę tronu Franciszka Ferdynanda i jego żonę Zofię. To wydarzenie było iskrą, która podpaliła beczkę prochu, jaką była ówczesna Europa. Stare sojusze przestały obowiązywać, dotychczasowi sprzymierzeńcy wystąpili przeciwko sobie. Kataklizm pochłonął ponad 14 mln ludzkich istnień. Zakończył się całkowitą klęską Niemiec i rozpadem Austro-Węgier, przyczynił się do obalenia cara Mikołaja i do wybuchu rewolucji bolszewickiej w Rosji.

NIEPODLEGŁOŚĆ!

Odzyskiwanie państwowości zaczęło się na Śląsku Cieszyńskim, gdzie już 19 października 1918 r. powstała Rada Narodowa Księstwa Cieszyńskiego, kierowana przez ks. Józefa Londzina. Była ona pierwszym formalnym rządem na ziemiach przyszłej II Rzeczypospolitej. Zaledwie 9 dni później w Krakowie polscy posłowie do austriackiego parlamentu powołali Polską Komisję Likwidacyjną, na której czele stanął działacz chłopski Wincenty Witos. Jej zadaniem miało być przejęcie władzy administracyjnej od Austriaków i ustanowienie państwowości polskiej w Galicji. Bój o przynależność do odradzającej się ojczyzny stoczyli mieszkańcy Lwowa. Walki z Ukraińcami o władzę nad miastem trwały od początku listopada 1918 r. aż do połowy 1919 r. Szczególną rolę w tych wydarzeniach odegrali bardzo młodzi polscy patrioci – harcerze i uczniowie nazywani Orlętami Lwowskimi. 31 października rozpoczęto przejmowanie władzy w okupowanej przez Austro-Węgry części Królestwa. W nocy z 6 na 7 listopada w zajętym kilka dni wcześniej Lublinie powołano Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej, którego premierem został socjalista Ignacy Daszyński. Na rzecz odzyskania niepodległości i uporządkowania sytuacji w powojennym chaosie działała także Rada Regencyjna, powołana jeszcze w 1917 r. w Warszawie przez Niemcy i Austro-Węgry. Miała ona jednak raczej złą opinię wśród polskiego społeczeństwa; krytykowano ją szczególnie za uległość wobec zaborców i konserwatyzm. Na początku listopada 1918 r. członkowie Rady zdawali sobie sprawę, że ich polityczna rola dobiega końca, i starali się powołać rząd mający szerokie poparcie społeczne, któremu mogliby oddać władzę z przekonaniem, że w możliwie krótkim czasie przeprowadzi on wybory do Sejmu.

JÓZEF PIŁSUDSKI PRZYBYWA DO WARSZAWY

Sytuację polityczną w Warszawie zmieniło w sposób zasadniczy przybycie 10 listopada 1918 r. specjalnym pociągiem z Berlina uwolnionego z twierdzy magdeburskiej Józefa Piłsudskiego. Na Dworcu Głównym powitał go m.in. reprezentujący Radę Regencyjną książę Zdzisław Lubomirski. Rząd lubelski na wieść o powrocie twórcy Legionów oddał mu się do dyspozycji. Przyjazd Piłsudskiego wywołał w stołecznym mieście entuzjazm i radość. Polacy uwierzyli, że niewola się kończy i marzenia o niepodległej ojczyźnie się spełniają. 11 listopada 1918 r. Rada Regencyjna „wobec grożącego niebezpieczeństwa zewnętrznego i wewnętrznego, dla ujednolicenia wszelkich zarządzeń wojskowych i utrzymania porządku w kraju” przekazała władzę wojskową i naczelne dowództwo wojsk polskich jej podległych brygadierowi Józefowi Piłsudskiemu. Był to dopiero początek trudnej drogi do formowania się państwa – naznaczonej walką Śląska, Wielkopolski oraz Warmii i Mazur o polskość, a także bolszewicką inwazją oraz kryzysami gospodarczymi i politycznymi.

DLACZEGO 11 LISTOPADA?

W okresie międzywojennym toczono ostre spory o to, które z wydarzeń jesieni 1918 r. uznać za symboliczny moment odzyskania przez Polskę niepodległości. Dla zwolenników Józefa Piłsudskiego najważniejszym wydarzeniem było przybycie ukochanego Komendanta 10 listopada do Warszawy. Z kolei lewica przekonywała o znaczeniu utworzonego w Lublinie rządu Daszyńskiego. Spory rozsądził Sejm RP w 1937 r., uznając, że Święto Niepodległości obchodzone będzie 11 listopada „jako rocznica odzyskania przez naród polski niepodległego bytu państwowego i jako dzień po wsze czasy związany z wielkim imieniem Józefa Piłsudskiego, zwycięskiego wodza narodu w walkach o wolność ojczyzny”. W latach 1939–1944 oficjalne lub jawne obchodzenie tego święta było niemożliwe, za jakiekolwiek upamiętnianie tej daty groziła śmierć. W 1945 r. władze komunistyczne świętem państwowym uczyniły 22 lipca – na pamiątkę Manifestu PKWN. Święto Niepodległości zniesiono ustawą Krajowej Rady narodowej. Jakiekolwiek próby kultywowania obchodów tego dnia groziły surowymi represjami ze strony władz. Narodowe Święto Niepodległości ponownie obchodzimy od 1989 r.

DZIŚ…

Ostatnie miesiące uświadomiły nam – wszystkim, którzy w większości nie pamiętamy już wojny – że niepodległość, wolność i bezpieczeństwo to wartości bardzo ulotne, delikatne, o które trzeba dbać i które trzeba szanować i pielęgnować. Strach i niepewność towarzyszące nam nadal niech nie odbierają nam jednak ducha, bo jak pokazują nam akty odwagi Ukraińców i Irańczyków – NIEPODLEGŁOŚĆ mamy w sercu.

 

 

Anna Albingier

 

 

Gazetka 216 – listopad 2022