Jak mówi przysłowie, wszystko, co dobre, szybko się kończy. Tak też jest w przypadku wakacji. Dla młodego człowieka ponowne wkroczenie w szkolną rutynę i obowiązki może być trudnym doświadczeniem. Nawet osoba dorosła po dłuższym urlopie nie od razu przestawia się na „pracownicze” tory. Jest to zjawisko całkiem normalne, którego przejawy można ograniczyć do minimum.

BEZ POŚPIECHU
Nie możemy oczekiwać, że po dwóch miesiącach laby nasza pociecha już pierwszego dnia szkoły wpadnie ochoczo w rutynę. Zamiast poganiać dziecko i stawiać mu duże wymagania, należy dać mu czas i pozwolić wrócić do obowiązków we własnym tempie. Na kilka dni przed rozpoczęciem roku szkolnego warto porozmawiać na ten temat, okazać wsparcie i poszukać wspólnie rozwiązania, jeśli dziecko czymś się niepokoi. Ważne jest też, by ponownie wyćwiczyć nawyk wczesnego wstawania. Jeżeli w czasie wakacji dziecko kładło się późno spać i spało długo rano, to na kilka dni przed rozpoczęciem roku szkolnego należy zadbać o stałe pory snu. Ponadto przez pierwszych kilka dni nie posyłajmy dziecka na zajęcia pozaszkolne. Musi mieć czas na wdrożenie się w szkolny rytm, a gdy przyzwyczai się do grafiku, możemy zaproponować inne aktywności.

LICZY SIĘ NASTAWIENIE
Ważne jest podejście rodziców do powrotu do codziennych obowiązków. Jeżeli dziecko widzi, że z niechęcią wracamy do pracy i narzekamy, bardzo prawdopodobne, że będzie powielać ten schemat zachowania. Nie oznacza to jednak, że powinniśmy nienaturalnie akcentować radość z zakończenia urlopu. Dziecko wyczuje, że nie jesteśmy autentyczni i staramy się coś ukryć. Skupmy się na pozytywnych aspektach: spotkanie się z kolegami z pracy czy ciekawość, jakie wyzwania będą czekać na nas po urlopie. Zwróćmy uwagę dziecka na analogię w jego powrocie do szkoły: zobaczy się z dawno niewidzianymi rówieśnikami, będzie mogło bawić się z nimi podczas przerw lub po lekcjach, nauczy się nowych rzeczy, może rozwinie w nadchodzącym roku szkolnym zainteresowania nową dziedziną? Przypomnijmy, że szkoła to nie tylko nauka i wczesne wstawanie, ale też miejsce spotkań towarzyskich, uczenia się przez zabawę i doświadczanie oraz strefa rozwijania zainteresowań. Możemy również opowiedzieć dziecku o własnych szkolnych perypetiach, które, okraszone zdjęciami, na pewno będą interesujące dla małego słuchacza.

ATRAKCYJNA WYPRAWKA
Świetną metodą na oswojenie dziecka z powrotem do szkoły jest wspólne przygotowanie wyprawki. Nie oznacza to, że co roku trzeba kupować nowy plecak, piórnik itp., ale należy sprawdzić, w jakim stanie są obecne pomoce do nauki i uzupełnić ewentualne braki. Pozwólmy dziecku wybrać zeszyty, kredki, długopisy i inne przybory. Półki w sklepach papierniczych uginają się od fantazyjnych gumek do ścierania ołówka, kolorowych karteczek samoprzylepnych i fluorescencyjnych długopisów. Razem z dzieckiem możemy wyprać ręcznie plecak i odświeżyć piórnik. Ważne, aby pociecha była zaangażowana w proces przygotowania materiałów do szkoły i czuła, że sama też podejmuje decyzje w tym zakresie. Dobrym pomysłem jest również przygotowanie miejsca do odrabiania lekcji. By uatrakcyjnić biurko, można kupić np. nową lampkę lub samodzielnie przygotować przyborniki (np. ze słoików obwiązanych włóczką) na długopisy i kredki. Zmiany nie muszą być duże, bardziej chodzi o sam proces zaangażowania dziecka w przygotowanie miejsca do nauki.

PLANOWANIE DOBRE NA WSZYSTKO
Dobrym pomysłem może być wspólne przygotowanie harmonogramu obowiązków szkolnych. Chodzi o to, by dziecko wiedziało, kiedy powinno zająć się nauką lub odrabianiem lekcji. Nie narzucajmy mu, o której godzinie ma to nastąpić. Niech samo wybierze porę (oczywiście w granicach rozsądku), która najbardziej mu odpowiada. Oprócz harmonogramu obowiązków warto stworzyć harmonogram przyjemności, czyli czasu na zrelaksowanie się, odpoczynek i robienie czegoś, co sprawia dziecku przyjemność i nie jest związane z nauką. Niech rok szkolny nie będzie tylko przykrym obowiązkiem, ale doświadczeniem obfitującym zarówno w naukę, jak i w przyjemności. Dzięki temu młody człowiek zachowa balans pomiędzy szkołą a innymi aktywnościami. Pamiętajmy, że nuda i nicnierobienie też są potrzebne w rozwoju dziecka.

NAUKA UCZENIA SIĘ
Na początku roku szkolnego dziecko może mieć problem z wypracowaniem regularności. Jeżeli będzie chciało się uczyć samodzielnie, pozwólmy mu. Dzięki temu będzie mieć szansę na budowanie poczucia sprawczości i wiary we własne możliwości. Jeżeli jednak będzie potrzebować naszej pomocy, nie zostawiajmy go samego sobie z radą: „ja w twoim wieku sam się uczyłem”. Każdy człowiek jest inny i ma inny model przyswajania wiedzy. Lepiej, gdy dziecko chce się uczyć z rodzicem, niż gdyby wcale nie chciało poświęcać czasu na naukę.


Koniec wakacji jest trudny zarówno dla dzieci, jak i rodziców. Możemy jednak podejść do tego zagadnienia tak: gdybyśmy mieli wakacje przez okrągły rok, nie docenialibyśmy ich tak bardzo, nie miałyby dla nas wartości. Aby odpocząć, trzeba najpierw się zmęczyć. Pamiętajmy, że jeszcze tylko „wrzesień, październik, listopad, grudzień, styczeń, luty, marzec, kwiecień, maj, czerwiec i... wakacje, znów będą wakacje!”.

Anna Kata