Wielkimi krokami zbliża się koniec roku, a wraz z nim święta Bożego Narodzenia.  Większość dzieci nie może doczekać się tych magicznych chwil: ubierania choinki, wigilijnej wieczerzy, a zwłaszcza tak długo wyczekiwanych prezentów. Dla najmłodszych to na ogół dobre i ciepłe skojarzenia. Jednak dla dużej części dorosłych okres ten, a zwłaszcza przygotowania do niego, są dodatkowym i niekoniecznie miłym obowiązkiem. Sprzątanie, gotowanie, zakupy, spotkania z rodziną, z którą „dobrze wychodzi się tylko na zdjęciach”… Niektórzy z nas na samą myśl o tym dostają gęsiej skórki. Święta znalazły się nawet na liście najbardziej stresujących wydarzeń w życiu! Czy możliwe jest zatem przeżycie tego okresu radośnie i spokojnie, bez kłótni i konfliktów, bez świątecznej gorączki? Oczywiście, ale najpierw należy przede wszystkim zdiagnozować przyczynę ewentualnych problemów.

ZA DUŻO NA MOJEJ GŁOWIE!

Maria: – Mam liczną rodzinę i co roku święta odbywają się u mnie. Chcę, by były tradycyjne. Zastawiony stół, dwanaście potraw, wielka choinka, drogie prezenty… Staram się, jak mogę – piekę, lepię uszka, biegam po sklepach...  W  Wigilię jestem zazwyczaj tak zmęczona, że nie mam ochoty nawet jeść. Rodzina świetnie się bawi, przyjeżdżając na gotowe, a ja jestem zła.

Brzmi znajomo? Jeśli ktoś lubi ciężką pracę i ma z niej satysfakcję, nie ma w tym nic złego. Jeśli jednak ktoś (najczęściej gospodarz) zapracowuje się, a później jest tak wykończony, że nie ma już na nic ochoty, warto byłoby zastanowić się, czy można to jakoś zmienić.

Co ważniejsze?

Na początek dobrze zadać sobie pytanie: Co jest dla mnie ważniejsze – liczba potraw na stole czy może dobra atmosfera podczas wigilii? Jeśli skłaniamy się raczej ku pozytywnemu nastrojowi i ważne jest dla nas własne samopoczucie, pomyślmy o poniższych krokach.

Szczera rozmowa

Czasem nasi najbliżsi – przyzwyczajeni do tego, że wszystko mają przygotowane – zapominają, że kosztuje nas to dużo pracy i stresu.  Warto z nimi porozmawiać i przedstawić swój punkt widzenia, by im otworzyć oczy.  Wytłumaczmy, że nie ubywa nam lat i coś, co kiedyś sprawiało mniejszy kłopot, staje się męczące i trudne. Nie zawsze musi to być rozmowa poważna i ze łzami w oczach. Lepiej przedstawić sprawę podczas luźnej rozmowy lub rzucić uwagę półżartem. Dzięki temu innym łatwiej będzie wczuć się w naszą sytuację i spróbować temu zaradzić.

Podział obowiązków

Wiele osób uważa, że to, co i jak robią, jest najlepsze i absolutnie nikt i nic nie może ich w tym wyręczyć. Z takim podejściem może być trudno zrealizować plan przeniesienia pewnych obowiązków na innych. Jeśli jednak nie należysz do tej grupy i jesteś w stanie podzielić się obowiązkami z rodziną, wypróbuj to! Zastanów się, co inni mogą przygotować i jakiego rodzaju pomoc będzie ci najbardziej przydatna.  To prosty i skuteczny sposób, by nieco odciążyć gospodarza, który i tak ma najwięcej pracy.  Warto o tym pamiętać i nauczyć się umiejętności dzielenia się zadaniami, tak by nie brać na siebie zbyt wiele.

Nie wszystko domowej roboty

Święta to doskonała okazja do zaprezentowania swojego kulinarnego talentu.  Ale czy naprawdę wszystko musi zostać przygotowane własnoręcznie? Zapracowane i prawie nieobecne podczas wilijnej wieczerzy mamy i babcie – to częsty obraz w wielu domach.  Trzeba przecież dokończyć pewne rzeczy, wszystko podać, odgrzać… Być może niektórym nie przychodzi to nawet do głowy, ale zamiast ślęczeć nocami, lepiąc uszka, może w te święta dobrze będzie je po prostu kupić? Z całą pewnością nie będzie to już to samo, lecz zaoszczędzi nam czasu i energii, którą można wykorzystać, bawiąc się z wnukami lub po prostu będąc obecnym przy stole. Jeśli nasi bliscy nie mogą nam pomóc tak, jak byśmy tego oczekiwali, to może warto skorzystać z tego, co oferuje nam rynek?  W sklepach łatwo przecież dostać gotowe dania, a do pomocy przy sprzątaniu można kogoś wynająć.  Warto wcześniej pomyśleć o rozwiązaniach ułatwiających organizację imprezy świątecznej!

A może wigilia u kogoś innego?

Brzmi dziwnie, bo „przecież zawsze jest u nas!”, ale może jednak czasami warto dać szansę najbliższym i pozwolić im zorganizować święta? Nie bójmy się zmiany ani tego, że nie będzie po naszemu, że będzie inaczej. Nie zawsze inaczej musi oznaczać gorzej. Może się okazać, że takie rozwiązanie to strzał w dziesiątkę!  A jeśli ten pomysł nie wyjdzie, za rok zawsze możemy powrócić do starej tradycji.

ŚWIĘTA  TO DLA MNIE CZAS KŁÓTNI

Michał: – Kiedy jesteśmy u rodziców na wigilii, nasze spotkania zawsze kończą się kłótnią. Pretensje zaczynają się od progu. Jedziemy z dobrym nastawieniem, ale zawsze jest coś nie tak i awantura gotowa. Nie cierpię świąt!

Niestety stosunki w rodzinie nie zawsze są dobre i czasami święta bywają pretekstem do wylania żalów i wyrażenia niezadowolenia wynikającego z bardzo różnych przyczyn. Nie ma na to prostej rady, ale jeśli nasze relacje w rodzinie są dalekie od idealnych, warto pamiętać o kilku zasadach.

Problemy rozwiązuj na bieżąco

Jedną z przyczyn świątecznych sprzeczek są nierozwiązane konflikty w rodzinie. Czasem bliscy (z przyczyn logistycznych, z braku czasu lub chęci) spotykają się ze sobą niezwykle rzadko. Jeśli w ciągu roku dochodzi pomiędzy nimi do nieporozumień, które pozostają nierozwiązane, to pewne negatywne uczucia i emocje wracają, kiedy dochodzi do spotkania z krewnymi – czyli właśnie w święta. By temu zaradzić, należy rozwiązywać problemy na bieżąco. Zamiast zamiatać sprawy pod dywan, lepiej od razu o nich porozmawiać, tak by uniknąć powracających jak bumerang dyskusji i wylewania pretensji właśnie w święta.

Bądź szczery

Wiele kłótni i konfliktów, zwłaszcza pomiędzy rodzicami i dziećmi, bierze się z braku otwartej komunikacji pomiędzy obiema stronami. Młodsi nie mają czasem odwagi, by powiedzieć, co myślą, starsi natomiast mówią niekiedy o kilka słów za dużo. Należy starać się komunikować swoje potrzeby, mówić o oczekiwaniach i uczuciach. Dzięki takim zabiegom pewne sprawy staną się prostsze, a obie strony na tym zyskają.

A może bez rodziny?

Nie zawsze to, co podoba się dzieciom, podoba się również rodzicom – i odwrotnie. Każdy ma własne przyzwyczajenia, potrzeby i pragnienia. Jeśli czas świąt jest pasmem kłótni, sprzeczek i nieporozumień, może warto pomyśleć o spędzeniu go w inny sposób?  Wyjazd na narty czy wigilia u znajomych – może takie formy spędzania czasu okażą się w waszym przypadku dobrym pomysłem? Czasem warto odpocząć od siebie i zatęsknić! Być może dzięki temu odkryjemy, że święta z rodziną to jednak coś ważnego i zechcemy wrócić do tej tradycji?

Z NICZYM SIĘ NIE  WYRABIAM!

Aneta: – Jak co roku wpadam w wir przygotowań. Kupowanie prezentów, żeby dogodzić każdemu, sprzątanie, żeby dom błyszczał, przyrządzanie potraw, żeby wszystko, co powinno, znalazło się na stole… I jak co roku z niczym się nie wyrabiam i jestem wściekła na samą siebie!

Niestety nie wszyscy z nas są mistrzami planowania. Niektórym brak takich umiejętności bardzo przeszkadza i dostarcza wielu problemów i stresu, zwłaszcza w okresie przedświątecznym. Dlatego też zanim wpadniesz w przedświąteczną gorączkę, pomyśl o kilku sprawach.

Weryfikacja założeń

Przede wszystkim zastanów się, czy plan, który zamierzasz zrealizować, jest na pewno wykonalny. Czasem wydaje nam się, że jakoś damy radę, więc zabieramy się za coś, co jest z góry skazane na niepowodzenie. Przypomnij sobie, jak było w zeszłym roku, i wyciągnij z tego wnioski. Niech zamiary będą adekwatne do sił, nie na odwrót! Potraktuj przedświąteczne przygotowania jako pewnego rodzaju zadanie do wykonania.  W ten sposób unikniesz niepowodzenia i łatwiej pójdzie ci realizacja zamierzeń.

Wcześniejsze planowanie

Kiedy już fazę planowania masz za sobą, zastanów się nad ramami czasowymi, których potrzebujesz do realizacji założonych zadań. Nie wszystko da się zrobić wcześniej, ale jest wiele rzeczy, które możesz zrealizować z wyprzedzeniem. Już znacznie wcześniej można pochodzić po sklepach, by poszukać odpowiednich prezentów – a wtedy nie będziemy się męczyć w tłumie innych, którzy zostawili ten obowiązek na ostatnią chwilę. Niektóre dania można też przegotować wcześnie i zamrozić. Zaplanuj wszystko strategicznie! Dzięki tego typu zabiegom oszczędzisz czas i energię, a przede wszystkim zachowasz spokój i dobre samopoczucie, bez którego święta nie mogą być udane.

Przy odrobinie chęci i samozaparcia można rozwiązać wiele problemów, które powstają w czasie świątecznym. Dzięki dobrej organizacji, odpowiedniemu nastawieniu i właściwemu planowaniu zamiast zmęczenia i rozdrażnienia może pojawiać się radość, spokój i satysfakcja. Niech więc tegoroczne święta będą czasem miłym i przyjemnym, byśmy z nowymi siłami wkroczyli w nadchodzący 2014 rok!

 

Kinga Katarzyna Szozda

Gazetka 127 – grudzień 2013