Sezon wakacyjny w pełni. Wyjeżdżamy, rozkoszujemy się urokami egzotycznych miejsc. Zachwycamy się lokalną przyrodą… Ale flora, którą tak podziwiamy, może być bardzo zdradliwa. Nawet nie zdajemy sobie sprawy z niebezpieczeństw, jakie niesie ze sobą kontakt z niektórymi gatunkami roślin. I nie chodzi tylko o dotykanie, wąchanie i zrywanie kwiatów, które robią na nas piorunujące wrażenie.

OLEANDER

Zacznijmy od rośliny, która choćby w południowej Europie widoczna jest niemal na każdym kroku – czy to w przydomowych ogrodach, czy parkach miejskich. Każda część oleandra jest toksyczna. Co prawda smak jego liści czy kwiatów jest wyjątkowo gorzki i sam w sobie powinien stanowić odstraszacz, ale w roku 2000 w Kalifornii odnotowano pierwszy przypadek śmierci człowieka po spożyciu liści oleandra – ofiarami było dwoje dzieci. Spożycie jakiejkolwiek części tej rośliny skutkuje również silnymi bólami brzucha, wymiotami, palpitacjami serca, a także rozwolnieniem i krwawieniem.

RODODENDRON

Podobnie jest w przypadku rododendronów. Te rośliny zdają się radzić sobie doskonale także w klimacie północnej Europy. Są niezwykle dekoracyjne… i trujące. Zwłaszcza ich pyłek i nektar. O ile na niebezpieczeństwo narażone są przede wszystkim zwierzęta, które zjadają kwiaty czy liście rododendronu, o tyle zdarzały się przypadki zachorowań wśród ludzi, którzy hodowali te rośliny i mieli styczność z ich pyłkiem. Odnotowano też zatrucia pokarmowe wśród osób, które jadły miód wyprodukowany przez pszczoły zbierające nektar rododendronów. Jeden z najgłośniejszych w historii przykładów zatruć miodem z rododendrona dotyczy armii Pompejusza, która w 63 r. p.n.e. została zdziesiątkowana.

RĄCZNIK POSPOLITY

Ta wyjątkowa roślina tropikalna wręcz kusi swoim wyglądem, kolorami i owocami. Niestety, każda część rącznika zawiera rycynę. Największe jej stężenie znajduje się w nasionach. Spożycie nawet czterech może skutkować śmiercią. Roślina ta ma też swoje niechlubne miejsce na liście rekordów Guinnessa, gdzie figuruje jako najbardziej toksyczna na całym świecie. Przedawkowanie rycyny może skutkować rozwolnieniem, rozregulowaniem pracy serca, padaczką, a nawet śmiercią.

CIS POSPOLITY

Tego krzewu nie trzeba nikomu specjalnie przedstawiać. Znamy go nie tylko z Polski, ale też z niemal każdego zakątka Europy. Rośnie także w Azji i północnej Afryce. Ale nie wszyscy wiedzą, że cis jest rośliną wyjątkowo toksyczną. Każda z jego części jest trująca – z wyjątkiem owoców, choć już ich pestki też są trujące. Znajdujące się w cisie toksyny, czyli trujące alkaloidy, mogą zaburzać pracę serca, układu trawiennego, porażać ośrodek oddechowy i powodować gwałtowną śmierć. Cis potrafi być także rośliną zdradliwą. Spożycie jej toksycznych części może czasami nie wywoływać żadnych objawów zatrucia, a śmierć może nastąpić nagle, w przeciągu zaledwie kilku godzin.

BRUGMANSJA 

Dorastające do czterech metrów krzewy brugmansji, inaczej zwanej „anielskimi trąbami”, pochodzą z Ameryki Południowej. Ale roślina ta występuje już pospolicie niemal w całej Europie, zwłaszcza południowej, a także w Azji i Afryce. Jej zapierające dech w piersiach kwiaty sprawiają, że coraz częściej jest hodowana w przydomowych ogrodach. Jednak brugmansja jest rośliną śmiertelnie trującą. W jej tkankach znajdują się alkaloidy tropanowe – skopolamina i atropina. W 1994 r. na Florydzie 112 osób trafiło do szpitala z objawami zatrucia burgmansją. Nie odnotowano wtedy przypadków zgonu, ale na wszelki wypadek jedna z gmin stanu zabroniła sprzedaży i uprawy tej rośliny.

Trujących roślin wokół nas jest tak wiele, że nie bylibyśmy w stanie ich wszystkich zapamiętać. Niektóre mogą dziwić, jak choćby ziemniaki. Bulwy poczciwych kartofli zawierają solaninę. Jej koncentracja rośnie wraz z wiekiem bulw. Dlatego należy wyrzucać kiełkujące ziemniaki i te, które zmieniają kolor na zielony. A kto podejrzewałby konwalię? Tymczasem wszystkie części tej rośliny są trujące, szczególnie jej owoce. Ich spożycie, nawet w niewielkiej ilości, może spowodować silne bóle brzucha i wymioty, znacznie obniżyć rytm serca, a także wywołać zaburzenia wzroku i wysypkę.

Nie chodzi o to, żeby unikać wszystkiego, co nas w roślinach zachwyca, ale jedynie o to, żeby zachować ostrożność. Szczególnie w przypadku dzieci, które przyciąga niemal wszystko, co kolorowe.

 

Filip Cuprych

 

 

 

Gazetka 183 – lipiec/sierień 2019