Pawełek to dobry dzieciak – opowiada sąsiadka z bloku. Przywita się, zakupy poniesie. Widać, że dobrze chowany. Sąsiadka nie rozumie, dlaczego dziś tyle szumu wokół chłopca. W telewizji, radiu i w prasie. Nie wierzy, że chciał zabić kolegę, że celował do niego nożem, że siał postrach w klasie. To był przecież taki miły chłopiec!

JA, TY, ON

Przemoc fizyczna (plucie, kopanie, szarpanie, popychanie, bicie), przemoc werbalna (wyśmiewanie, obrażanie, straszenie, szantażowanie, nękanie), przemoc pośrednia (wykluczanie z grupy, namawianie innych do wrogich gestów) – to potencjalna lista wykroczeń sprawcy. Nie zawsze przemoc jest tożsama z siniakami. Agresja i przemoc w szkole są następstwem nieprawidłowych relacji rówieśniczych. Przemoc definiuje się jako świadome wykorzystywanie własnej przewagi (siły), a tym samym ubezwłasnowolnienie ofiary z naruszeniem jej dobra i wolności. Agresję określa się jako zachowanie powstałe na skutek działania silnych negatywnych emocji.

Człowiek jest istotą stadną. Nie egzystuje w oderwaniu od społeczeństwa, a realizuje się poprzez udział w nim. Potrzebuje punktu odniesienia, który odnajduje w grupie rówieśniczej. Jest ona niejako zwierciadłem, w którym się przegląda. Według Tadeusza Pilcha, przedstawiciela pedagogiki społecznej, grupa rówieśnicza, ustalając własny system wartości i reguły, zaspokaja potrzebę akceptacji, przynależności, uznania, aprobaty i samorealizacji. Daje poczucie bezpieczeństwa. Grupy rówieśnicze są środowiskiem wychowawczym. Dzięki nim dziecko definiuje siebie, zdobywa kompetencje społeczne, tworzy relacje wykraczające poza ramy rodziny, rozwija zainteresowania. Grupa rówieśnicza stanowi mikrosystem, w którym zestawione są związki, role i aktywności. Może tworzyć środowisko zachęcające do nauki, wspierające w sytuacjach problemowych czy skłaniające do pomagania innym. Z drugiej strony negatywny wpływ wiąże się z bullyingiem – gnębienie dzieci może prowadzić do psychologicznej i fizycznej krzywdy. Zdarza się, że dziecko zostaje odrzucone przez grupę rówieśniczą (np. zespół klasowy) i spotyka się z negatywnymi postawami wobec siebie.

DYSKWALIFIKACJA

Uczestnictwo w grupie rówieśniczej wiąże się z zajmowaniem przez członka grupy określonej pozycji społecznej, zwanej statusem. Odrzucenie przez rówieśników jest powiązane ze statusem odrzucenia. Status jest pozycją społeczną jednostki, determinowaną często przez cechy indywidualne dziecka (np. poziom intelektualny, stan zdrowia, sprawność fizyczna, wygląd, sytuacja rodzinna). Na ogół jeden pojedynczy element nie jest wystarczającym bodźcem do odrzucenia, ale ogromną rolę odgrywa ogólna atmosfera wychowawcza panująca zarówno w klasie, jak i w domu rodzinnym. Co warte podkreślenia, odrzucenie w środowisku domowym może determinować odrzucenie w środowisku szkolnym. Jeśli opiekunowie zaniedbują rozwój emocjonalny dziecka, kształtują w nim niekorzystne wzorce zachowań – brak pewności siebie, agresywność, apatię, izolację. Akceptacja rówieśników ma również znaczenie dla zaangażowania uczniów w działania indywidualne i kooperacyjne w klasie oraz respektowanie zasad obowiązujących w szkole. Istnieje niepodważalny związek między odrzuceniem a występowaniem dolegliwości o podłożu psychicznym, tj. zaburzeń zachowania, zaburzeń opozycyjno-buntowniczych, stanów lękowych, szkolnych absencji, inicjacji alkoholowej lub narkotykowej, samotności, nerwic, fobii, depresji czy prób samobójczych. Wynika to z faktu, że uczniowie łatwiej ulegają zniechęceniu pod wpływem trudności i niepowodzeń, redukują poczucie własnej godności i brakuje im zaufania do siebie. Odrzucenie rówieśnicze jest źródłem bolesnych doświadczeń i skutkuje poważnymi konsekwencjami w późniejszym życiu szkolnym, pozaszkolnym, a także dorosłym.

UWAGA DO PEDAGOGA

Nasilenie przypadłości o podłożu psychicznym obserwuje się zarówno u ofiar, jak i u sprawców dręczenia, dlatego obie te grupy wymagają działań terapeutycznych. Warto wziąć przykład z Finlandii, która z wielkim sukcesem wdrożyła program KiVa, skłaniający do wystąpienia z kręgu przemocy. Dzieci szkolone są tak, by ani aktywnie, ani pasywnie nie popierały agresji.

Wiedza o funkcjonowaniu grup dziecięcych (klasy szkolnej, nieformalnych grup rówieśniczych) czy o rozkładzie sympatii i antypatii jest kluczowym elementem wpływającym na organizację procesu wychowawczego. Struktura klasy, pozycjonowanie jednostek w grupie (m.in. lider, szara eminencja, buntownik, kozioł ofiarny, błazen), jak i czynniki, które na nie wpływają, stanowią dla nauczyciela bazę, na której opiera swoje zadania opiekuńczo-wychowawcze.

Dobrą praktyką w pracy pedagoga jest zespołowe ustalenie zasad obowiązujących podczas spotkań w grupie. Dużą wagę powinien przywiązywać do budowania klimatu sprzyjającego poczuciu zaufania. Każdy nauczyciel we własnym zakresie może działać profilaktycznie, wprowadzając ćwiczenia redukujące zachowania agresywne wśród dzieci. Przykładem niech będzie zadanie opierające się na celowym kształtowaniu empatii, w myśl badań, według których dziecko przejawiające empatię jest mniej skłonne do postępowania konfliktogennego i dehumanizowania ofiary. Tutaj rolą nauczyciela jest wprowadzenie uczniów do placówki o profilu – upraszczając – specjalnym. Może to być schronisko dla zwierząt, szpitalny oddział onkologii dla dzieci czy dom seniora. Istotną kwestią jest kontakt ucznia np. z osobą chorą lub niedomagającą i ewentualna pomoc w czynnościach codziennych. Niech nie tylko obserwuje, ale wykonuje przydzielone mu wcześniej zadania. Idealną opcją jest działanie długofalowe – jedna wizyta w ośrodku nie jest wystarczającym motywatorem do zmiany postrzegania świata. Tu potrzeba strategii długodystansowej – zaplanowanych, wielokrotnych spotkań (np. stworzenie szkolnego programu propagującego pomoc potrzebującym). Takie celowe kształtowanie charakteru wyzwala w dziecku odruch miłosierdzia, czułości, wyrozumiałości, a przede wszystkim współodczuwania.

Inną metodą redukującą agresję u dzieci jest wprowadzenie treningu kontroli złości. Ma on za zadanie zmniejszanie wybuchowości u dzieci przewlekle agresywnych, jak i dostarczanie technik samokontroli, kiedy katastrofa wisi w powietrzu. Wszystko po to, by młody człowiek wiedział, co powinien, a czego nie powinien robić w sytuacjach kryzysowych. W pierwszym etapie uczniowie opisują swój gniew (tzw. sygnały) i odkrywają jego źródło (tzw. wyzwalacze). Wyrażają na głos swoje doświadczenia z gniewem, omawiają zaobserwowane w organizmie zmiany powstałe na skutek pobudzenia emocjonalnego oraz zwierzają się z konsekwencji, które ten stan niesie za sobą. Drugi etap to wprowadzenie odpowiednich środków zaradczych (tzw. reduktorów). Nauczyciel może wprowadzić kilka technik zmniejszania pobudzenia, ale to uczeń wybiera, która forma najbardziej do niego przemawia. Reduktorem może być skupienie na głębokim oddychaniu, liczeniu wstecz czy przywoływanie przyjemnych obrazów. Nauczyciel może poprosić uczniów, by ożywili w pamięci miejsce, w którym czuli się bezpiecznie, sielankowo i beztrosko. Ich zadaniem będzie opis kształtów, barw, zapachów, a tym samym uruchomienie wszystkich zmysłów. Niech ten zakątek i sytuacja mu towarzysząca będzie dla dziecka azylem, do którego może wracać myślami za każdym razem, gdy rozpozna w sobie kiełkujące ziarno złości. Ostatni element treningu to samoocena i samodzielne powtarzanie nabytych umiejętności.

Odmiennym ćwiczeniem jest tzw. „świętowanie sukcesu”, czyli cykliczne podsumowanie pracy uczniów. Każdemu dziecku trzeba dać pole do popisu. Każde dziecko ma potrzebę choć drobnego tryumfu. Brak sukcesów edukacyjnych prowadzi do kompleksu niższości. Dalej mamy negatywne emocje, rozgoryczenie i bunt. Stąd już prosta droga do agresji. Jak udowadniał szwajcarski psycholog Jean Piaget, który zrewolucjonizował sposób myślenia o dziecięcym umyśle, jakość uczenia powinna być dostosowana do indywidualnych możliwości dziecka. Nie chodzi tu więc o pianie nad szóstkami prymusów, ale o dostrzeżenie nawet najmniejszego wysiłku ze strony uczniów odstających od średniej klasy – poprzez pochwałę pracy na lekcji, dobrą notę za odrabianie prac domowych, uznanie postawy wobec kolegi z klasy (różnorodność zasług nie spowoduje rywalizacji). Każdy komplement, wyróżnienie czy adoracja zredukuje emocje negatywne i sprawi, że uczeń sam zacznie zabiegać o promocję i splendor, skupiając się na emocjach pozytywnych. Ta metoda jest zapobieganiem agresji jako reakcji na frustrację.

Co istotne, nauczyciel powinien tak poprowadzić proces dydaktyczny, by nie stymulować indywidualnej rywalizacji, ale odwoływać się do kooperatywnych strategii uczenia się. Jego rolą jest tworzenie okazji do współpracy, która sprzyja uczeniu się szacunku dla innych mimo występujących między dziećmi różnic.

PRACA DOMOWA (DLA RODZICÓW)

Zachowania agresywne często obserwujemy u dzieci w wieku wczesnoszkolnym (6–9 lat), które wspinając się na kolejny szczebel edukacji, generują cały wachlarz emocji. Problem w tym, że nie potrafią jeszcze zapanować nad tymi przeżyciami. Potrzebują konkretnego narzędzia zaradczego. Jednym z ćwiczeń redukujących zachowania agresywne u dzieci jest wprowadzenie wyzwania pt. „Tydzień bez ekranu” (telewizora, konsoli, smartfona…). Koncepcja ćwiczenia wynika z badań Alberta Bandury, twórcy teorii społecznego uczenia się. Nie trzeba być naocznym świadkiem przemocy, by wcielać ją w życie. Anarchia podpatrywana w mediach także aktywizuje agresywne zachowania. Oglądanie przemocy znacząco zmienia optykę – jest źródłem i utrwalaczem negatywnych wzorców i opinii oraz wyzwala gniew. Pamiętaj zwłaszcza o agresji elektronicznej, której narzędziem realizacji są nowe media. Zastanów się, jakie wartości lansują treści, które twoje dziecko pochłania przez wiele godzin każdego dnia.

Nikt nie podważa, że Pawełek był miłym chłopcem. Agresja nie jest domeną tylko pewnej grupy społecznej czy ludzi o specyficznym profilu osobowości. Dotyka każdego, co znaczy, że każdy kiedyś albo był jej źródłem, albo stanął oko w oko ze źródłem. Daniel Goleman, amerykański psycholog i publicysta naukowy, upublicznił, że blisko połowa agresywnych pierwszoklasistów (którzy łatwo wpadają w złość, nie potrafią współpracować z grupą, nie słuchają poleceń pedagogów i opiekunów), gdy osiągnie wiek kilkunastu lat, najprawdopodobniej wejdzie w konflikt z prawem. Celem wszystkich ćwiczeń z dzieckiem jest zatem „oswojenie” gniewu, jaki towarzyszy mu w dniu codziennym, a w konsekwencji agresji, która często idzie z nim w parze. Bo o ile gniew jest jednym z uczuć, którego nie należy się bać doświadczać, to już agresja jest niepożądaną reakcją emocjonalną. Sukces leży więc nie w tłumieniu gniewu, ale w znalezieniu alternatywy dla agresji.

Skuteczny program redukowania zachowań agresywnych u dzieci to jednoczesne stosowanie wielu strategii. Jedno jest pewne – warto dołożyć wszelkich starań, by stworzyć satysfakcjonujący związek z drugim człowiekiem. Nie uchronimy dziecka przed całym złem świata, ale możemy je nauczyć, jak z nim walczyć. Pacyfistycznie.

 

Sylwia Znyk

 

 

Gazetka 184 – wrzesien 2019