Wiktor Miazek jest jednym z organizatorów uczniowskich protestów klimatycznych i inicjatorem kampanii przywrócenia nocnego połączenia kolejowego między Warszawy a Brukselą. Jest uczniem drugiej klasy łódzkiego liceum.

Skąd u ciebie zainteresowanie ekologią?

Trudno powiedzieć; pewnie wynika to z wrażliwości na to, co się dzieje na świecie. Mam zaledwie 17 lat, ale w czasie swojego krótkiego życia sam zdążyłem zauważyć, że klimat się zmienia. Już dawno na przykład nie widziałem w swoim mieście zimą śniegu. Chciałbym żyć w świecie, gdzie jest czysta woda i można oddychać czystym powietrzem. Uważam, że to jedno z podstawowych praw człowieka. Dlatego też z entuzjazmem przystąpiłem do organizowania uczniowskich protestów klimatycznych i zapisałem się do Stowarzyszenia „Ostra Zieleń”, które należy do Federacji Młodych Europejskich Zielonych i skupia młodych ludzi, do 35. roku życia, zaangażowanych w sprawy klimatu i ekologię. Ostatnio nasze stowarzyszenie bardzo się zaktywizowało. Obecnie mamy około 100 członków, tworzą się koła m.in. we Wrocławiu, Krakowie, Olsztynie, Trójmieście, w Wielkopolsce. Naszym celem jest przede wszystkim edukowanie młodzieży i uwrażliwianie jej na sprawy klimatu i zanieczyszczenia środowiska. Chcemy też przeprowadzać różne akcje i kampanie, aby uwrażliwić społeczeństwo na sprawy klimatu, ekologii i zanieczyszczenia powietrza.

Czy w szkole dużo mówi się o ekologii?

Niestety w programie szkolnym właściwie nic nie ma o ekologii i ochronie środowiska. Coś tam się wspomina na lekcjach biologii, ale bardzo zdawkowo. Temat ten nie występuje na maturze, więc nauczyciele często go pomijają jako mało ważny. Informacji trzeba więc szukać samemu, na własną rękę. Na szczęście nauczyciele w mojej szkole generalnie są za nami i kiedy uczestniczymy w protestach, przymykają oczy na nasze nieobecności.

Skąd pomysł na kampanię przywrócenia nocnego połączeń kolejowego do Brukseli?

Niedawno zostałem wysłany na szkolenie do Brukseli i kiedy zacząłem szukać połączeń, okazało się, że nie ma nocnego połączenia kolejowego między Polską a Belgią. Bardzo mnie to zdziwiło. W wakacje byłem w Budapeszcie, dokąd pojechałem nocnym pociągiem. Było to tanie i wygodne połączenie – wsiadłem wieczorem do wagonu i obudziłem się rano na Węgrzech, a za bilet zapłaciłem ok. 50 euro plus dopłata za kuszetkę (ok. 12 euro). Sądziłem, że na tak bardzo uczęszczanej trasie, jak Warszawa-Bruksela, musi być również nocne połączenie kolejowe. Kolej to o wiele bardziej ekologiczny środek transportu niż np. samolot czy nawet autobus, ale również należy zwrócić uwagę na wygodę takiego połączenia. Tym razem poleciałem do Brukseli samolotem do Charleroi, a potem wracałem przez Wrocław autokarem. Podróż powrotna nie dość, że była długa, to jeszcze bardzo męcząca. Zatrzymaliśmy się zaledwie parę razy, nie było gdzie kupić jedzenia. Podróż koleją jest znacznie bardziej komfortowa.

Zacząłem szperać w internecie i doszukałem się, że do 12 grudnia 2016 roku kursował pociąg „Jan Kiepura”, ale został wycofany przez Deutsche Bahn, ponieważ był nierentowny. Obecnie istnieją jedynie połączenia dzienne, a i te są rzadkie i trzeba się przesiadać. Wtedy właśnie wpadłem na pomysł, że powinno się zrobić kampanię, zebrać podpisy i wymóc na decydentach przywrócenie bezpośredniego nocnego połączenia kolejowego. Sądzę, że gdyby strona polska wyszła z taką inicjatywą, byłaby to przy okazji świetna promocja naszego kraju jako tego, który dba o ekologię i stawia właśnie na ekologiczną kolej.

Rzuciłeś pomysł i co dalej?

Rozpocząłem kampanię w internecie, początkowo tylko na stronie naszego stowarzyszenia, i w ciągu trzech dni zebrałem tysiąc podpisów. Zamierzam dalej udostępniać akcję na innych stronach, prosić o rozpowszechnianie, i oczywiście zwrócę się o poparcie do polityków. W tym celu chcę, aby mój apel został przetłumaczony na angielski, niemiecki i francuski, abym mógł go promować na stronach zagranicznych organizacji ekologicznych. Myślę również o zorganizowaniu happeningu na Dworcu Centralnym w Warszawie, aby ściągnąć uwagę mediów. Do tej pory mamy już 1400 podpisów.

Uważam, że jeżdżenie koleją powinno być jednym z praw człowieka. Obecnie mamy zagwarantowane swobodne przemieszczanie się, ale dodatkowo powinno się jeszcze dostarczyć tanie i ekologicznie środki transportu, a taka właśnie powinna być kolej, która zostawia najmniejszy ślad węglowy, czyli emituje najmniej gazów cieplarnianych do atmosfery spośród innych środków transportu (autokar, samochód, samolot). Dlatego właśnie proszę o wsparcie mojej kampanii.

Dziękuję za rozmowę i mam nadzieję, że następnym razem będziesz mógł przyjechać do Brukseli pociągiem.

 

rozmawiała Anna Siwek

 

strona kampanii:

naszademokracja.pl/petitions/kolej-na-zmiany-przywrocmy-pociag-do-brukseli

 

 

Gazetka 188 – luty 2020