„Mały Książę” autorstwa Antoine’a de Saint-Exupéry’ego to powieści, która zmienia serca i umysły. Kim był człowiek, który potrafi słowami poruszyć najdelikatniejsze ludzkie struny? Co w tej filozoficznej baśni jest niezwykłego, że doczekała się blisko trzystu tłumaczeń i należy do klasyki literatury światowej?

PIÓRO I ŚMIGŁO

Antoine Marie Jean-Baptiste Roger de Saint-Exupéry urodził się w 1900 roku w Lyonie. Jego rodzina miała rodowód arystokratyczny, a on sam pobierał naukę w jezuickich szkołach katolickich. W 1919 roku podjął studia na Wydziale Architektury Akademii Sztuk Pięknych, by kilka lat później zacząć realizować swoje marzenie z dzieciństwa o lataniu samolotem. W 1921 roku został pilotem cywilnym, a rok później pilotem wojskowym. W służbie pocztowej latał pomiędzy Francją i Afryką, a pracując w Argentynie, poznał Consuelę Suncin Sandoval de Gómez, która w 1931 roku została jego żoną. Lotnictwo pasjonowało go na tyle, że w 1938 roku zapragnął dokonać niebywałego osiągnięcia: przelotu na trasie Paryż – Sajgon samolotem Caudron Simoun (niestety rozbił maszynę na Pustyni Libijskiej), a siedem lat później podjął próbę przelotu na trasie Nowy Jork – Ziemia Ognista (skończoną poważnym wypadkiem w Gwatemali). Z tego okresu pochodzą jego pierwsze utwory – opowiadanie „Lotnik”, powieści „Poczta na południe” i „Nocny lot” oraz trudny do sklasyfikowania, filozoficzny utwór „Ziemia, planeta ludzi”.

Podczas II wojny światowej, po demobilizacji, przebywał w Stanach Zjednoczonych. Na emigracji nie próżnował, wydając kolejno „Pilota wojennego”, „List do zakładnika” oraz „Małego Księcia”. Dzięki koneksjom dostał przydział do „Wolnych Francuzów” (ruch polityczny kontynuujący walkę z hitlerowskimi Niemcami po kapitulacji Francji), podległych dowództwu amerykańskiemu. Latał w misjach rozpoznawczych i doszedł do stopnia majora.

31 lipca 1944 roku dostał zadanie wykonania zdjęć niemieckich oddziałów koło Lyonu. Niestety był to jego ostatni lot. Najprawdopodobniej jego maszyna została zestrzelona przez niemiecki myśliwiec.

Z CIERPIENIEM W TLE

Statki powietrzne to była dziedzina, która pisarza fascynowała. Podczas służby wojskowej latał nietypowymi szlakami ponad zapierającymi dech w piersiach terenami. To połączenie wywarło silny wpływ na jego twórczość. Wokół lotnictwa i nowych lądów oscylowała tematyka oraz akcja jego powieści. Często w utwory wplatał elementy zarówno pamiętnika, reportażu, jak i moralitetu. Dzięki tym zabiegom teksty Saint-Exupéry’ego nie są jedynie wspomnieniami z podróży czy zlepkiem burzliwych przygód niepokornego śmiałka. W każdym lokuje przesłanie, ideę lub wskazówkę dydaktyczną. Jego książki to swoiste przewodniki po życiu. Pewnie dlatego ich lektura nigdy się nie nudzi i co rusz pozwala odkrywać nowe odwołania, podteksty i znaczenie. Ich magią jest wielowymiarowość.

Każdy rozdział wychodzący spod pióra pilota zakrawa na powiastkę filozoficzną. W takim nurcie powstała także powieść-baśń „Mały Książę”. Po raz pierwszy została wydana w 1943 roku w Nowym Jorku, w języku angielskim, z autentycznymi akwarelami autora. Fenomen utworu polega na tym, że treść pozornie skierowana jest do młodszych czytelników, gdy tak naprawdę swą wielowarstwowością i wszechstronnością celuje w dorosłych. Dorosłemu też powieść jest dedykowana. Zaszczytu tego doznał przyjaciel autora – Léon Werth, dziennikarz, eseista, pisarz (choć Saint-Exupéry miał później żałować, że nie poświęcił dedykacji swojej żonie).

Uważa się, że Saint-Exupéry zaczął pracować nad „Małym Księciem” podczas swojego pobytu w szpitalu w Los Angeles. Przymusowa emigracja, rozstanie z rodziną i rekonwalescencja zmusiły go do refleksji nad życiem oraz dały czas na niezobowiązującą lekturę. Podobno w tym czasie pilot zaczytywał się w baśniach duńskiego pisarza Hansa Christiana Andersena i pod jego wpływem wykreował postać księcia oraz nakreślił jego perypetie.

Pasja lotnicza pisarza dała mu zupełne odmienne spojrzenie na świat. Z perspektywy latającej maszyny Ziemia wydaje się odległym bytem, a wszystkie problemy dnia codziennego, urastające do rangi katastrof, nagle tracą na znaczeniu. Zmienia się optyka i punkt widzenia. Tam, na górze, człowiek przewartościowuje swoje życie, kwestionuje wagę wydarzeń i określa priorytety, jakimi powinien się kierować w podejmowaniu życiowych wyzwań.

UKRYTE MOTYWY

Małego Księcia poznajemy na pustyni, gdzie zaczyna rozmowę z pilotem, którego maszyna zawiodła i został zmuszony do awaryjnego lądowania. Miejsce akcji nie jest przypadkowe – Saint-Exupéry latał samotnie i zdarzyło mu się rozbić na Saharze, gdzie spędził kilka dni. Uważa się, że chłopiec jest personifikacją autora, a jego dialog z mężczyzną to rozmowa-rozrachunek z samym sobą. Na pustyni, miejscu kojarzonym z samotnością, odludziem, krańcem świata, toczy się dyskusja o sensie życia, miłości, smutku, samotności oraz dojrzewaniu.

Mały Książę to mieszkaniec małej planety B-612. Dni spędza na oglądaniu zachodów słońca i opiece nad ukochaną różą. Jednak gdy kwiat zaczyna stawiać wymagania i zanadto absorbuje chłopca, ten udaje się w podróż międzyplanetarną. I tak poznaje Króla (który uwielbia wydawać rozkazy, choć nie ma komu), Próżnego (szukającego jedynie poklasku), Pijaka (alkohol pomaga mu zapomnieć o chorobie alkoholowej), Bankiera (liczy bez ustanku), Latarnika (znajdującego zajęcie w ciągłym gaszeniu i zapalaniu latarni) oraz Geografa (namawiającego do zwiedzenia Ziemi). Na Ziemi odbywa rozmowy m.in. ze żmiją i kwiatem. Każda konwersacja uczy go wiele o ludziach, a w konsekwencji o sobie samym. Każdy dialog ma podwójny sens.

Roczna podróż pokazuje przemianę duchową dziecka i proces jego dojrzewania. Pod koniec wyprawy Książę dochodzi do przekonania, że musi wrócić do swojej róży. Posiadanie przedmiotów nic nie dodaje życiu. To, co zasługuje na uwagę, to drugi człowiek, ponieważ o wartości i celowości człowieczeństwa stanowi przyjaźń. Ta uniwersalna prawda dotyczy każdej epoki. Była aktualna 75 lat temu, kiedy tekst ujrzał światło dzienne, jak i teraz, w XXI wieku, kiedy potrzeba konsumpcji przedmiotów i usług osiąga apogeum.

NAGRYGOL MI BARANKA!

Kolekcjonerzy z całego świata przecierają oczy ze zdumienia, widząc, jak wielkim powodzeniem cieszy się książka w Polsce. Co ciekawe, z listy wydrukowanej przez francuskie wydawnictwo Gallimard można wywnioskować, że polskie tłumaczenie „Małego Księcia” z 1947 roku jest jego pierwszym (po oryginalnej wersji francuskiej i angielskiej) międzynarodowym przekładem! Od tej pory aż 18 tłumaczy z Polski podjęło się pracy z tym zjawiskowym tekstem. Doczekał się także w Polsce niebanalnych przekładów – na język łemkowski, pruski (martwy od trzech wieków, ale dla amatorów pruskiej tożsamości językowej udało się wydać pozycję w nakładzie 200 egzemplarzy!) i na gwarę wielkopolską (jako „Książę szaranek” – „szaranek” to określenie gwarowe małego chłopca).

Tak duża popularność utworu w Polsce ma jednak swoje cienie. Uczniowie, omawiając lekturę na lekcji, niejednokrotnie spotykają się z nieporozumieniami wynikającymi z dostępności na rynku wielu tłumaczeń. W jednym przekładzie poznajemy Pyszałka, w drugim czytamy o Bufonie, podczas gdy w trzecim widnieje Próżny. Z uwagi na specyficzne różnice przekład Jana Szwykowskiego uznaje się w szkołach za najlepszy i najrzetelniejszy.

„Mały Książę” jest powiastką filozoficzną dla każdego. Dla młodego, który w swojej naiwności nie wie jeszcze, że już za moment będzie postrzegał świat bez większej wyobraźni, w wyblakłych kolorach i bez zachwytu nad pięknem prostoty. I dla starszego, który w przeprawie przez dorosłość opiera swe życie na dążeniu do władzy oraz powiększania stanu posiadania i zapomniał, jaką rolę na planecie odgrywa druga istota ludzka. Szkoda czasu na czytanie streszczeń. Lepiej sięgnąć od razu do źródła!

 

 

Sylwia Znyk

 

 

do 30 czerwca 2021

WYSTAWA: MAŁY KSIĄŻE WŚRÓD LUDZI

Antoine de Saint Exupéry. Le Petit Prince parmi les Hommes

 

Brussels Expo, 1020 Bruxelles

www.expo-petitprince.com