Po 23 latach świat znów usłyszał o polskiej literaturze. Nasza noblistka jest piętnastą kobietą z literackim Noblem i piątym w historii Polski laureatem tej nagrody. Jako pierwszy, w roku 1905, Nobla w dziedzinie literatury odebrał Henryk Sienkiewicz za powieść „Quo vadis”. Mówi się, że wtedy rozczarowania nie kryła Eliza Orzeszkowa, która liczyła na wygraną. W 1924 roku nagrodę otrzymał Władysław Reymont za „Chłopów”. Również w tym samym roku rozważano kandydaturę Stefana Żeromskiego. W roku 1980 Akademia nagrodziła Czesława Miłosza, co uznano za akt polityczny i poparcie świata zachodniego dla powoli rodzących się przemian nad Wisłą. Ostatni raz literacki Nobel został przyznany Polce w 1996 roku, a jego laureatką była Wisława Szymborska. Teraz szczęśliwą piątkę zamyka Olga Tokarczuk.

Mówi się, że Polka podzieliła Nobla z austriackim pisarzem Peterem Handtke, choć nie do końca jest to prawda. Olga Tokarczuk otrzymała nagrodę za rok 2018, a Handtke za rok bieżący. A to dlatego, że ubiegłoroczne nominacje zostały odwołane ze względu na skandale, jakie wstrząsały Akademią. Wszystko związane było z oskarżeniem o gwałt Jean-Claude’a Arnault, męża jednej z członkiń Akademii, Katariny Frostenson. Ona i sześciu innych członków Akademii opuściło jej szeregi, a sam Arnault, oskarżony również o przecieki dotyczące nazwisk laureatów, został osadzony w więzieniu.

Wybór Polki to też poniekąd konsekwencja zapowiedzi Akademii dotyczącej odejścia od polityki nastawionej na piszących mężczyzn. W uzasadnieniu swojej decyzji Akademia przyznała, że wybór Olgi Tokarczuk podyktowany był jej „narracyjną wyobraźnią, która z encyklopedyczną pasją reprezentuje łamanie wszelkich barier jako formę życia”.

Olga Tokarczuk urodziła się 29 stycznia 1962 roku w Sulechowie, w dzisiejszym województwie lubuskim. Jest absolwentką wydziału psychologii Uniwersytetu Warszawskiego. Zadebiutowała na łamach „Na Przełaj” w roku 1979. Wtedy też publikowała swoje pierwsze opowiadania pod pseudonimem Natasza Borodin. Tokarczuk zadebiutowała pod własnym nazwiskiem w roku 1993, publikując książkę „Podróż ludzi Księgi”. Dwa lata później ukazała się jej druga powieść, zatytułowana „E.E.”, a rok potem do księgarń trafiła książka „Prawiek i inne czasy”. Ale największą popularność, nie tylko w Polsce, przyniosła jej powieść z roku 2007 pt. „Bieguni”. Powiedziała wtedy: „pisanie powieści jest dla mnie przeniesionym w dojrzałość opowiadaniem sobie samemu bajek. Tak jak to robią dzieci, zanim zasną. Posługują się przy tym językiem z pogranicza snu i jawy, opisują i zmyślają”.

Olga Tokarczuk ma na swoim koncie 18 publikacji. Sześć z nich doczekało się ekranizacji, a wśród twórców można wymienić choćby Ewą Dałkowską, Maję Ostaszewską czy Agnieszkę Holland. Pisarka ma też w swoim dorobku dziesiątki nagród literackich, zdobytych nie tylko w Polsce. Została uhonorowana „Nike” – przez oficjalne jury, a dodatkowo pięć razy przez czytelników; ma „Paszport Polityki”, międzynarodową nagrodę Vilenica czy też ubiegłoroczną brytyjską International Booker Prize.

O Oldze Tokarczuk piszą wszystkie najważniejsze media na świecie. Hiszpański „El Pais” mówi, że Nobel dla polskiej pisarki to także zadośćuczynienie za ubiegłoroczne grzechy Akademii. Zaznacza przy okazji, że w tym roku ukaże się na rynku hiszpańskim tłumaczenie książki „Bieguni”. Brytyjski „The Guardian” określa Polkę mianami aktywistki, intelektualistki i pisarki krytykującej obecną polską politykę, jednocześnie przypominając, że wyrafinowany brytyjski czytelnik doskonale już ją zna za sprawą nagrody Bookera sprzed roku i książki „Bieguni”, która w Wielkiej Brytanii ukazała się pod tytułem „Flights”. Z kolei prestiżowy „The New York Times” zwraca uwagę na to, że honorując Olgę Tokarczuk, szwedzka Akademia wreszcie pokazała, że nie jest nastawiona na pisarzy z Europy Zachodniej, bo od 1901 roku zdecydowana większość laureatów Nagrody Nobla to osoby anglojęzyczne, i że mozolnie, ale zmienia się też coś w kontekście płci pisarza, bo na 116 laureatów nagrody w dziedzinie literatury Tokarczuk jest już piętnastą kobietą. Zaznaczono przy okazji, że twórczość naszej noblistki jest „jednocześnie uniwersalna i jakże bardzo polska”.

Polska kultura zyskała kolejnego Nobla, choć nad Wisłą nie brakuje przeciwników wyboru Akademii. Można się zgadzać lub nie z argumentami za lub przeciw. Ale nie zmienia to faktu, że Nobel przybrał biało-czerwone barwy.

 

Filip Cuprych

 

 

Gazetka 186 – listopad 2019