Żyjemy w czasach pełnych wyzwań, napięć, które wywołują w nas stres i prowadzą do wypalenia zawodowego lub depresji. Według Światowej Organizacji Zdrowia depresja jest jednym z najbardziej powszechnych zaburzeń psychicznych na świecie. W 2019 r. w skali globalnej cierpiało na tę chorobę około 280 mln ludzi.

Objawy depresji, zwłaszcza gdy ma ona ciężki przebieg, są charakterystyczne, np. obniżony nastrój, brak energii, utrata zainteresowania większością spraw czy wręcz osłabiona zdolność do odczuwania przyjemności.

Każdy z nas, kto doświadczył silnego stresu lub przedłużającego się stanu obniżonego nastroju, wie, że oprócz pojawienia się negatywnych myśli zmienia nam się apetyt. Często towarzyszy temu wręcz zmiana sposobu, w jaki się odżywiamy. U niektórych osób depresja objawia się osłabieniem apetytu, podczas gdy u innych występuje silna potrzeba spożywania większej ilości pokarmu, zwłaszcza słodyczy (tzw. jedzenie emocjonalne). U osób z ciężką depresją może współwystępować także jadłowstręt lub bulimia. Nie wiadomo jednak dokładnie, co pojawia się najpierw: depresja czy zaburzenia odżywiania.

Czy ktoś z nas przejmuje się tym, co je i w jaki sposób się odżywia, będąc w stanie długotrwającego stresu lub depresji? Tymczasem negatywne zmiany w żywieniu skutkują mniejszym spożyciem ważnych składników odżywczych, takich jak kwasy tłuszczowe omega-3, witaminy z grupy B, minerały, aminokwasy. Składniki te są bardzo ważne dla organizmu, ponieważ biorą udział w tworzeniu się neuroprzekaźników niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania mózgu, systemu nerwowego i ciała.

Według naukowców złe praktyki żywieniowe mogą też przyczyniać się do depresji!

W jaki sposób?

To, co jemy, wpływa na naszą mikroflorę jelitową, czyli wszystkie bakterie, wirusy itd. Prawidłowa mikroflora wspiera homeostazę całego organizmu, czyli prawidłową samoregulację parametrów biologicznych człowieka. Ponadto mikroflora wpływa na odporność organizmu i syntezę wielu związków chemicznych, w tym wspomnianych już neuroprzekaźników. Zaburzenie w składzie mikroflory może prowadzić do dysbiozy, czyli zwiększonej ilości szkodliwych bakterii kosztem bakterii pożytecznych. Badania wykazały np., że u osób cierpiących na depresję zaobserwowano spadek liczby pożytecznych bakterii jelitowych, takich jak Lactobacillus i Bifidobacterium. Bakterie te przyswajamy, pijąc jogurty i jedząc różne kiszonki.

W wyniku dysbiozy, czyli nagromadzenia w jelitach patogennych bakterii, błona pokrywająca jelita zostaje uszkodzona. W konsekwencji patogenne bakterie przedostają się do krwiobiegu. Przy osłabionym w depresji układzie odpornościowym te szkodliwe bakterie we krwi prowadzą do stanów zapalnych i negatywnie wpływają na chemię mózgu. W dłuższej perspektywie zaś mogą przyczyniać się do problemów ze zdrowiem psychicznym lub je pogłębiać.

W przypadku depresji najpopularniejszymi i najczęściej polecanymi formami terapii są terapie psychologiczne, zwłaszcza terapia kognitywno-behawioralna (CBT), która jest naukowo uznana za jedną ze skuteczniejszych. W przypadku ciężkiej depresji stosuje się także terapię farmakologiczną. Naukowcy wciąż jednak szukają nowych, jeszcze bardziej skutecznych terapii.

Odkrycie, że dysbioza jelitowa może być powiązana z różnymi zaburzeniami psychicznymi, skłoniło naukowców do poszukiwania sposobów leczenia depresji za pomocą mikrobiomu (m.in. pożytecznych bakterii). Jednym z ostatnich odkryć jest tzw. transplantacja mikrobiomu od osoby zdrowej do pacjenta z depresją. W badaniach nad gryzoniami wykazano dużą skuteczność tej terapii. „Pozytywny mikrobiom” jest dostarczany szczurowi z depresją wraz z pokarmem. Dzięki terapii po relatywnie krótkim czasie u szczura z depresją zaobserwowano dużą poprawę. U ludzi terapia ta budzi jednak wciąż sporo kontrowersji. Mikrobiom pobierany jest bowiem z kału dawcy i zanim zostanie podany pacjentowi, musi przejść wiele badań i długi proces przetwarzania.

Dlatego wielu naukowców poszukuje bardziej przyjemnych rozwiązań. Już w ubiegłym wieku profesor Miecznikow (dostał Nagrodę Nobla w 1908 r.) stworzył teorię łączącą zdrowie, także psychiczne, z mikrobiomem jelitowym. Miecznikow wierzył, że zdrowie można poprawić, spożywając bakterie kwasu mlekowego znajdujące się w jogurcie. Naukowcy rozpoczęli więc serię badań nad skutecznością produktów zawierających pożyteczne bakterie, a także probiotyków i prebiotyków na zdrowie psychiczne. Wyniki badań są niejednoznaczne.

Jednak obecnie w stanie długoterminowego stresu i depresji zaleca się prawidłową dietę, która zapewni wszystkie potrzebne dla organizmu składniki odżywcze. Ponadto zaleca się też spożywanie probiotyków, które mimo wszystko mogą mieć pozytywny wpływ na poprawę zdrowia psychicznego.

Podsumowując – pamiętajmy, że nasze zdrowie psychiczne jest nierozerwalnie związane ze zdrowiem naszego organizmu. A to wiąże się z naszym sposobem odżywiania i prowadzonym trybem życia. Sami możemy sobie pomagać. Jednak nie zapominajmy też, że gdy nie radzimy sobie ze stresem, gdy jesteśmy w stanie depresji, warto skorzystać z pomocy specjalisty i podjąć terapię.

Beata Cnudde

 

 

Gazetka 221 – maj 2023