Od wielu tygodni wpadali państwo na różnego rodzaju poradniki: Jak optymalnie poradzić sobie z kryzysem? Jak wyjść z niego w dobrej formie fizycznej, emocjonalnej?

Czas to niewątpliwie szczególny, patrząc przez pryzmat tematów, z jakimi zgłaszają się klienci do gabinetów terapeutycznych. Większość stwierdzi, że emocjonalnie jest trudno. Szczególnie w domach, w których już przed pandemią był problem i obchodziliśmy się z nim jak z gorącym kartoflem, przerzucając z rąk do rąk. Nagle nie da się już uciec do naszej najważniejszej na świecie pracy, superważnego projektu, kolejnych zakupów zapełniających nasze mieszkania-magazyny. Nagle świat zrobił stop. Zdarzało mi się czytać bardzo optymistyczne poradniki: wykorzystaj ten czas, nadrób zaległości, możesz teraz cały dzień być aktywny – zatem ćwicz, biegaj, czyść szafki kuchenne, regularnie odrabiaj lekcje z dziećmi, gotuj każdego dnia świeży posiłek, itd.

Są tacy, którym intensywna praca i kolejne listy zadań pozwolą złagodzić niepokój albo uchronić się przed oczuwaniem go, i tacy, którzy zostaną tylko w kręgu stwierdzeń: „ten kryzys mi dużo zabiera”, „pandemia pozbawia mnie…”, „już nie jest możliwe to czy tamto”, „dlaczego właśnie w tym momencie?”, „mam straty”…

I jedni, i drudzy nadal będą poruszać się wokół kryzysu, który jest problemem i dla którego szukamy najlepszych rozwiązań.

Ja dziś państwu podsuwam pytanie. Co się wydarzy w moim życiu, jeśli kryzysowi nadam sens? Jeśli tak dużemu kryzysowi nadam sens i przejdę go z nowymi umiejętnościami, to cóż mi zrobią kolejne?

Kilka pytań pomocniczych, które mogą poprawić nasz nastrój, jeśli z uwagą poszukamy odpowiedzi: Jaką szansę dał mi kryzys? Co w tym czasie okazało się najważniejsze? Jak teraz, po kilku tygodniach pandemii, wygląda mój system wartości? Która relacja sprawdziła się, a która zawiodła?

Jeśli coś w swoim życiu muszę teraz zmienić, czego w tej zmianie mogę nauczyć się nowego – czego nowego dowiem się na swój temat, na temat swojego związku? Co w kryzysie zaczynam robić, czego wcześniej nigdy nie próbowałem? Czego nowego dowiaduję się o swoich najbliższych? Jak teraz postrzegam drugiego człowieka – co jest inaczej?

Jedno jest pewne, większość z nasz opuściła swoje strefy komfortu, a to zawsze dla człowieka oznacza rozwój – nagle wiele rzeczy zaczęliśmy po prostu robić inaczej i okazuje się, że potrafimy. Jeśli pandemia przyniosła ból, cierpienie, to tylko po to, aby człowiek zatrzymał się i popatrzył, jak wiele ma i czym teraz w swoim życiu powinien się zająć. Może więcej dzielić z innymi? Może zamiast wystawnych wakacji zostać we własnym ogrodzie, domu i poznać lepiej dziecko, partnera? Może dowiedzieć się czegoś ciekawego, przeżyć wspólnie coś, co bez pandemii prawdopodobnie nigdy by się nie zdarzyło?

 

Adriana Kwiatkowska

terapeutka

+32 465 37 88 90

www.adrianakwiatkowska.be

„Sesje online dostępne z każdego miejsca na świecie”

 

 

 

Gazetka 192 – czerwiec 2020