Okres pandemii przyzwyczaił nas do kupowania jedzenia na wynos. Chodzi o wygodę, czyli dostarczenie gotowego produktu pod nasz adres i cieszenie się jedzeniem w domowych pieleszach. A z drugiej strony – programy telewizyjne prowadzone przez szefów kuchni podsyciły zainteresowanie kuchnią w wydaniu mistrzowskim u zwykłych zjadaczy chleba.

Z DOSTAWĄ DO DOMU

Współcześnie bardzo popularne jest zamawianie potraw typu pizza czy kebab do domu. Okazuje się jednak, że coraz więcej osób zamawia także potrawy będące podstawą śniadań, obiadów lub kolacji. Powody są różne – nie mamy czasu na gotowanie, nie umiemy gotować, potrzebujemy dań dietetycznych lub odpowiednich przy uprawianiu sportu. Dla takich osób ofert w internecie jest po prostu zatrzęsienie. Dość nowy trend to dania przygotowywane przez uznanych szefów kuchni, którzy swoim wizerunkiem i nazwiskiem gwarantują nie tylko jakość zamawianych dań, ale też oryginalność przepisów oraz dbałość o wygląd i smak. A ponieważ nie zawsze mamy czas i sposobność, by pójść do ich restauracji czy ciastkarni, pojawiła się możliwość zrobienia u nich zamówienia – a dania same znajdą się na naszych domowych stołach.

PODRÓŻE MAKŁOWICZA

Właściwsze byłoby sformułowanie – podróże z Makłowiczem, a w zasadzie – podróże z kanapką od Makłowicza. Oczywiście to nie Robert Makłowicz przygotowuje i serwuje kanapki, które można kupić na jednej z polskich stacji benzynowych. Znany kucharz i obieżyświat jest pomysłodawcą. Kanapki te są przyrządzone według jego autorskiego przepisu, a na ich opakowaniu widnieje jego nazwisko i rysunek postaci. To pomysł jak najbardziej trafiony, gdyż w zamierzeniu zawartość kanapek jest inspirowana smakami z różnych miejsc świata. Wybierać więc można pomiędzy kanapką krakowską i tunezyjską, londyńską czy nowojorską. Co kto lubi – bardziej swojsko czy też bardziej światowo. Ostatnio w ofercie sygnowanej nazwiskiem Roberta Makłowicza pojawił się też hot-dog. W nazwie ma alpejski, gdyż jego składnikiem jest sos serowy. Tak więc nawet w podróży możemy zjeść według przepisu mistrza kuchni, zjeżdżając po prostu na odpowiednią stację benzynową. A czy zjemy dobrze? O tym niech zadecyduje każdy z nas. Kanapki są droższe niż zwykłe sandwicze będące w ofercie sklepów, no ale przecież liczy się nazwisko.

PETIT PAIN OD GÉRARD

Mieszkańcy Belgii w ostatnim czasie w swoich skrzynkach pocztowych mogli znaleźć ulotkę o zachęcającym haśle – „Enjoy Gérard en peignoir”. O co chodzi? O zamówienie do domu śniadania z uznanej piekarni. Dania na początek dnia przygotowuje szef Sébastien Thiel. A co w menu? To wszystko, co Belgowie od zawsze jadają na śniadania, czyli bułeczki z czekoladą, serem lub rodzynkami i słodkie rogaliki. No i oczywiście różnego typu bagietki – tradycyjne lub z dodatkiem ziaren. Do wyboru są śniadania na każdy dzień tygodnia lub tylko na weekend. Słodkie produkty na śniadanie kupimy także w wersji bezglutenowej. Wystarczy wejść na link lub zeskanować kod QR, by zobaczyć pełną ofertę i zaabonować koszyczek śniadaniowy. Wprost od mistrza, wprost z piekarni – świeżutkie i ciepłe. Czego by chcieć więcej? A ponieważ belgijska pogoda często nie zachęca do wyjścia z domu, a nie każdy ma dobrą piekarnię tuż za rogiem, jest to rozwiązanie dla tych, którzy doceniają smak i jakość, a przy tym chcą miło i smakowicie zacząć dzień. Słodkie bułeczki lub bajgle można także zrobić samemu, ale łatwiej je jednak kupić lub zamówić.

PODPOWIEDZI Z INTERNETU

Istnieje także inny sposób na śniadanie od szefa kuchni – bez wychodzenia z domu i całkiem gratis. Można poszukać przepisów – bardzo często w formie krótkich filmików instruktażowych – na wykwintne śniadanie, jakie serwują mistrzowie kuchni. Z przepisów lub filmików krok po kroku dowiemy się, jak wykonać smaczne danie wprost z najlepszej restauracji. Wystarczy tylko zrobić odpowiednie zakupy i mieć choćby małą smykałkę do gotowania, by przygotować u siebie i dla całej rodziny danie godne mistrza. Czasami także uznani szefowie zdradzają małe kuchenne triki, aby potrawa wyszła nam idealnie. Możemy też podpatrzeć, w jaki sposób dekorują danie na talerzu. To dobry sposób, by zainspirować się, gdy brakuje nam pomysłu na śniadanie czy obiad lub w lodówce nie mamy zbyt wielu produktów. Dodatkową zaletą takiego sposobu przyrządzania posiłków jest to, że sami się doskonalimy w kuchni. A danie smakują najlepiej przygotowane na świeżo i zjedzone od razu ciepłe niż podgrzewane.

Jak zawsze są osoby, które spróbują polecanych przez sławne nazwiska potraw – jedni się zachwycą pomysłem lub smakiem, a inni nie. Każdy z nas ma swoje kulinarne przyzwyczajenia i nawyki. Jedni lubią coś zmienić i doświadczać czegoś nowego lub po prostu cenią sobie wygodę. Drudzy wolą sami działać w kuchni i ustalać menu według własnego widzimisię.

Sylwia Maj

 

 

Gazetka 224 – wrzesień 2023