Wydaje nam się, że jesteśmy za starzy na to, by śmiać się beztrosko jak dziecko. Za poważni, zbyt zajęci i zapracowani. Nie mamy siły i czasu na to, by czuć się szczęśliwymi, bo gonią nas obowiązki. Zatrzymajmy się jednak w codziennym biegu i obiecajmy sobie uszczęśliwiać samych siebie każdego dnia. Szczęście można i nawet trzeba odnajdywać w małych, drobnych rzeczach, które nas codziennie spotykają.

JAK BYĆ SZCZĘŚLIWYM?

Niektórzy ludzie uważają, że nie spotyka ich nic takiego, co mogłoby ich czynić szczęśliwymi. Ale nie wiedzą, że uczucie szczęścia można też w sobie wywołać. Wystarczy wiedzieć, co sprawia, że nasz mózg odczuwa radość, czyli poznać i samemu prowokować organizm do przeżywania szczęścia. Jednym ze sposobów jest doświadczanie nowych rzeczy. Ludzie są radośniejsi, gdy odkrywają to, co nieznane. Nie od razu musi być to daleki, nieznany ląd. To może być coś całkiem bliskiego w przestrzeni i czasie – nowy smak herbaty, nowa piekarnia na rogu, nauczenie się nowej czynności – brazylijskiej samby lub pieczenia tortów. Ważne, by nie odkładać „odkryć” na później, na kiedy indziej, ale działać tu i teraz. Bardzo ważna jest bowiem uważność, czyli zatrzymanie się i skupienie uwagi na tym, co się dzieje tu i teraz. A także wdzięczność, a zwłaszcza jej szczególne praktykowanie, czyli dziękowanie za to, co się nam przydarza – za dobry sen, oczyszczającą kąpiel, miły dotyk szlafroka na skórze, piękny śpiew ptaków za oknem… Za wszystkie mniejsze lub większe codzienne sprawy.

Przypomnijmy sobie, co sprawiało nam radość, gdy byliśmy młodsi. Zapiszmy te sytuacje. Postarajmy się wrócić do młodzieńczych zajęć – tak właśnie odzyskamy utraconą radość. Sięgnijmy po książkę – czytanie sprawia, że ludzki mózg wprowadzony zostaje w pewien specyficzny tryb działania podobny do stanu, kiedy medytujemy. A jest to bardzo przyjemne odczucie. Szczęście można też odnaleźć w kawałku dobrej, gorzkiej czekolady. Taka czekolada z ponad 75-proc. zawartością kakao pobudzi nasz organizm do wydzielania endorfin. Te z kolei dają nam uczucie szczęścia i dlatego też zwane są właśnie „hormonem szczęścia”. Dobra wiadomość jest taka, że endorfiny wydzielają się nie tylko przy jedzeniu czekolady, ale także w czasie intensywnego wysiłku fizycznego, na przykład gdy uprawiamy sport lub tańczymy, jak również gdy słuchamy ulubionej muzyki lub stosujemy aromaterapię albo beztrosko się śmiejemy. W taki właśnie naturalny i bezpieczny sposób możemy pobudzać wydzielanie endorfin, a tym samym poprawiać swój nastrój i samopoczucie.

CODZIENNA PORCJA SZCZĘŚCIA

Uśmiechnijmy się do siebie samych zaraz po przebudzeniu. Nawet jeśli nie jesteśmy w dobrym nastroju. Choć brzmi to niewiarygodnie, to badania naukowe potwierdzają, że uśmiech, nawet wymuszony, sprawia, że naprawdę poczujemy się szczęśliwi. Jak to możliwe? Ano tak, że nasz mózg odbiera uśmiech jako oznakę szczęścia i w końcu nas do tego przekonuje. Ucieszmy się nowym dniem. Należy odgonić od siebie chęć narzekania na pogodę, co jest niezwykle częste dla wszystkich ludzi. Naukowcy potwierdzają też, że kontakt z naturą czyni szczęśliwym, a zarazem zmniejsza obawy i lęki.

Starajmy się otaczać ludźmi życzliwymi i pozytywnie nastawionymi do rzeczywistości. Radość jest bowiem zaraźliwa i udziela się nam od innych. Również my sami możemy stać się przyczyną radości – jeśli mamy dobre, pomyślne informacje, dzielmy się nimi. Z każdym przekazaniem takiej wiadomości my sami będziemy przeżywać ją na nowo, a dodatkowo będziemy się cieszyć radością tych, którzy od nas dobre wieści otrzymają.

Ludzie wyspani są radośniejsi – postarajmy się spać siedem lub osiem godzin bez przerwy, a zobaczymy pozytywne efekty nocnego wypoczynku. Smakujmy życie – skupmy się na doświadczaniu zmysłami tego, co akurat robimy. Pijmy z lubością ulubioną kawę lub herbatę, wyciągnijmy twarz do słońca, by poczuć ciepło promieni słonecznych, włóżmy bluzkę w ulubionym kolorze, pogłaskajmy psa, przytulmy dziecko. Radość czerpać można też z obdarowywania innych.

Im więcej i częściej doświadczamy takich mikroprzyjemności, tym w szczęśliwszym będziemy nastroju.

CO ODBIERA RADOŚĆ?

Spoglądanie od rana w telefon, czytanie newsów – świat nie zmieni się, gdy poznamy złe lub niemiłe wiadomości wcześniej, ucierpi za to nasze samopoczucie, gdy już rano przytłoczymy się negatywnymi informacjami. Także postawa typu – muszę to zrobić, trzeba tak postąpić – od razu odbiera nam całą przyjemność z wykonywania codziennych zadań. Ale wystarczy zmienić trochę frazę i powiedzieć sobie – chcę. Chcę czuć się radosna, pomocna i szczera jak dziecko. We wszystkim, co robię i co mnie spotyka. Chcę stawić czoło dzisiejszym wyzwaniom. Chcę uczestniczyć we wszystkim, co przyniesie dzisiejszy dzień. Chcę zatrzymać się, by zebrać bukiet polnych kwiatów, przyjrzeć się pszczole zbierającej nektar. Zadziwić się błękitem nieba, soczystością gryzionego jabłka, miłym spojrzeniem drugiej osoby.

Wystrzegajmy się robienia ciągle smutnych lub nieprzyjemnych min. To efekt zaciśniętych mięśni twarzy – gdy je rozluźnimy w uśmiechu, nawet przykry dzień lub niezręczna sytuacja mogą zmienić się na lepsze. Powstrzymujmy się od prawienia złośliwych komentarzy, wypowiadania sarkastycznych uwag czy przybierania cynicznej postawy wobec innych ludzi. W podbramkowych sytuacjach wiele da się załatwić śmiechem, żartem.

Każdego dnia wybierzmy – świadomie – bycie radosnym. Cieszmy się chwilą – intensywnie, beztrosko. Odpowiadajmy uśmiechem na wszystko, co nas spotyka. Poczujemy się szczęśliwsi, a małe radości zmienią nasze życie na lepsze.

 

Sylwia Maj

 

 

Gazetka 220 – kwiecień 2023