Samotność bywa zbawienna. Koi, pozwala zebrać myśli, regeneruje. Bywa też zabójcza. Dawkowana bez umiaru, prowadzi do alienacji człowieka i do pogłębienia problemów zdrowotnych – fizycznych i psychicznych. Szczególnie narażone na nią są osoby mieszkające samotnie, starsze, stroniące od kontaktów. Jednak nie jest to tylko problem osób w podeszłym wieku – często samotne bywają dzieci, młodzież, młodzi wchodzący na rynek pracy. A pozbawienie się kontaktów społecznych przez dłuższy okres ma dramatyczne skutki – samotność zagraża życiu i zdrowiu tych, którzy kosztują jej bez umiaru.

W ODOSOBNIENIU

Czym jest samotność? Na to łatwe z pozoru pytanie nie ma łatwej odpowiedzi. Czy samotny jest człowiek mieszkający sam? Niekoniecznie, wielu singli prowadzi przecież bogate życie towarzyskie i nie narzeka na poczucie wyobcowania. Czy samotny jest człowiek, który mierzy się z chorobą lub żałobą? W pewnym sensie tak, jednak ta samotność mija z biegiem czasu, pod wpływem leczenia lub zmiany otoczenia, i nie jest stanem ciągłym, choć często długim i traumatycznym. Czy samotny jest człowiek, który nie ma z kim porozmawiać o sobie, swoich problemach, a jednak otaczają go inni – mniej lub bardziej bliscy? To też jest samotność, choć często nie docenia się jej znaczenia jako czynnika zagrażającego zdrowiu psychicznemu. Taka osoba dusi w sobie potrzebę wartościowych kontaktów towarzyskich, jednocześnie nie znajdując odwagi, by je zainicjować wśród najbliższych.

Największa jednak samotność jest wtedy, gdy osoba starsza, przywykła do aktywnego trybu życia i licznych kontaktów społecznych, zostaje dosłownie sama. Po utracie małżonka, po przejściu na emeryturę, po przeprowadzce… Traci ochotę na szukanie więzi społecznych, nie ma nikogo, z kim mogłaby porozmawiać czy komu mogłaby się zwierzyć. Dzień w dzień, przez dłuższy czas, jest tylko sama z sobą. Często powoli traci dystans do siebie, do otoczenia, do własnej rzeczywistości. To właśnie taka izolacja społeczna najbardziej szkodzi naszemu zdrowiu – bo nie mija samoistnie, a żeby przerwać jej ciąg, potrzeba by ogromnej motywacji, ale też zbiegu okoliczności, który wprowadzi wartościowe relacje międzyludzkie w codzienność samotnego człowieka.

KOMISJA DS. SAMOTNOŚCI

W 2023 r. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zajęła się tym pomijanym dotychczas w szerszym kontekście tematem – samotnością. Powołała nawet specjalną komisję zajmującą się wspieraniem więzi społecznych i zwalczaniem alienacji, która ma na celu podejmowanie działań, by hamować szerzenie się skrajnej samotności. Komisja ta będzie się zajmować szeroko pojętą poprawą kontaktów społecznych – bo to właśnie dzięki nim wiele osób może odczuć większe zadowolenie z życia. A nawet – może żyć dłużej.

Według badań przeprowadzonych przez WHO osoby samotne są o wiele bardziej narażone na przedwczesny zgon niż te trwające w stałych relacjach. Wskazuje się także, że samotność bywa gorsza niż otyłość czy brak aktywności fizycznej. Przyspiesza demencję, zwiększa ryzyko depresji i stanów lękowych, sprzyja udarom i powoduje zachorowanie na choroby wieńcowe. Według WHO jest to problem powszechny, bo aż jedna na cztery starsze osoby doświadcza izolacji społecznej i braku relacji z innymi.

Samotność może mieć podobny wpływ na zdrowie

jak wypalanie 15 papierosów dziennie.

Oczywiście nie bez znaczenia w rozwoju zjawiska i badań nad nim był okres pandemiczny, kiedy to przymusowa izolacja uniemożliwiła utrzymywanie dotychczasowych relacji z innymi. W przypadku wielu seniorów ta tendencja przyszła – i pozostała. Raz odcięci od kontaktów społecznych, już do nich nie powrócili. Nieco inny problem można zaobserwować wśród dzieci, młodzieży czy osób młodych – częściej po pandemii wybierają izolację społeczną poprzez naukę „w chmurze” czy pracę zdalną. Szczególnie w przypadku osób borykających się z zaburzeniami funkcjonowania w grupie takie rozwiązanie wydaje się korzystne. W dłuższej perspektywie niezbyt dobrze jednak wpływa ono na psychikę oraz kondycję fizyczną osamotnionej w ten sposób osoby.

RELACJA KONTRA IZOLACJA

Kontakty międzyludzkie mają wiele zalet – dzięki nim jesteśmy pogodniejsi, pełniej przeżywamy rzeczywistość, mamy więcej energii do działania, dystansujemy się od problemów, otwieramy na nowe rozwiązania, częściej się śmiejemy, motywujemy do aktywności… Długo można wymieniać dobroczynne właściwości bogatego życia rodzinnego czy towarzyskiego. W zasadzie do niedawna trwanie w licznych i głębszych relacjach było na porządku dziennym – od zawsze sprzyjały im wielopokoleniowe rodziny, mocno zintegrowane społeczności oraz oddolne inicjatywy pomocowe. W takim systemie nadal żyją miliony ludzi na całym świecie, głównie jednak w krajach słabo rozwiniętych.

Niestety, wraz z rozwojem gospodarczym, technologicznym i cywilizacyjnym w krajach wysoko rozwiniętych panuje coraz częściej odwrotna tendencja. Kontakty społeczne tracą na znaczeniu, często są wymuszone, płytkie, urywane. Zdobycze technologii zastępują rozmowy, aktywności i doświadczenia, które najlepiej byłoby realizować we dwoje lub w większej grupie. Z jednej strony niechęć, lenistwo, marazm, z drugiej – brak odpowiedniego towarzystwa.

Aż 32 proc. mieszkańców Belgii

odczuwa samotność.

Ale jest jeszcze jeden aspekt, często pomijany we współczesnej diagnostyce społecznej – zaburzenia, które utrudniają zawieranie znajomości i utrzymanie kontaktów międzyludzkich. Chodzi tu zwłaszcza o stany depresyjne, lękowe, ale i autystyczne, w których człowiek wręcz ucieka od innych, bo w samotności czuje się bezpieczniej, choć niekoniecznie lepiej. Nic dziwnego, że to w krajach Europy Zachodniej najczęściej mamy do czynienia ze skrajną, czyli najbardziej niebezpieczną, izolacją społeczną.Dobrobyt, ekrany, a powoli pewnie i sztuczna inteligencja staną się przeszkodą w aktywizacji w sferze społecznej.

ZAGROŻENIA CODZIENNOŚCI

Niestety osoby samotne są dużo bardziej narażone na działanie niekorzystnych czynników, na przykład uzależnień czy zaniedbań. Ktoś, kto mieszka sam, może nie zwracać uwagi na codzienne spożywanie alkoholu lub substancji psychoaktywnych, może zaniedbywać swoją dietę i nie przejmować się odpowiednim jej bilansowaniem, może praktykować siedzący tryb życia, ograniczając ruch do minimum – tylko jako wizyty w sklepie czy przychodni. Jednocześnie w życiu takiej osoby jest coraz mniej śmiechu, ale też przebywania na świeżym powietrzu, a za to coraz więcej lęku, ekranów i sztucznej symulacji – wszystko to idzie ze sobą w parze…

Na samotność skarży się 11 proc. mieszkańców Walonii, 7,7 proc.

brukselczyków oraz 5,1 proc. osób zamieszkujących Flandrię.

Naukowcy potwierdzili, że nawet jedna wizyta w miesiącu u osoby samotnej może wnosić w jej codzienność konkretne korzyści. Nie chodzi tu tylko o wsparcie praktyczne, takie jak zrobienie większych zakupów, posprzątanie czy umówienie wizyty w przychodni, ale także o wsparcie towarzyskie – jest nim sama obecność bliskiej osoby, która dba, interesuje się, ma dobre chęci, pomaga poczuć się lepiej. Osoba samotna czuje się ważniejsza, wysłuchana, a przez to staje się mniej zestresowana czy wyobcowana. Ma też poczucie bycia zaopiekowaną – ktoś z zewnątrz trafniej zauważy, że powinna ograniczyć używki, więcej się ruszać, bardziej dbać o swój jadłospis czy wybrać się do jakiegoś specjalisty. Nie zawsze oczywiście łatwo jest przebić się przez mur izolacji, który samotnik wokół siebie wznosi w celach obronnych, jednak podjęcie jakiegokolwiek kontaktu i okazanie zainteresowania zazwyczaj wystarczy, żeby powoli ruszyć pierwszą cegłę z tego bastionu.

RECEPTA NA WSZYSTKO – TOWARZYSTWO!

Jak się okazuje w kontekście najnowszych badań, na nasze ciało i ducha bardzo pozytywnie wpływają relacje z innymi ludźmi. Najlepsze efekty daje oczywiście jak najczęstsze przebywanie z bliskimi, ale nawet pobieżne kontakty, nieangażujące emocjonalnie, potrafią wpłynąć korzystnie na zdrowie. Im częstsze spotkania z innymi, tym lepsze efekty. Taki towarzyski zastrzyk daje mnóstwo energii, motywuje, pozwala się zdystansować od problemów.

Osoby starsze, samotne, które nie mają rodziny ani przyjaciół, mogą uczestniczyć w wielu społecznych inicjatywach mających na celu nie tylko ich aktywizację, ale także udzielenie im różnorakiego wsparcia. Chociaż takich przedsięwzięć więcej jest w dużych miastach, to jednak coraz częściej podobne programy powstają także na wsiach i w mniejszych miasteczkach. Ich celem jest dotarcie do osób osamotnionych, czasem zaniedbywanych,porzuconych. Takie zaaranżowane „kolegowanie się” może odbywać się w konkretnych kołach tematycznych, na warsztatach rozwijających czy podczas wyjazdów integracyjnych. Na pewno nie zaszkodzi, a raczej w większości przypadków pomoże. Ale o relacje trzeba dbać – aby więc przeciwdziałać samotności społecznej, ważna jest ciągłość kontaktów i aranżowanie spotkań, które na stałe wejdą w kalendarz osoby samotnej.

 

 

Ewelina Wolna-Olczak

 

 

Gazetka 229 – marzec 2024