Elles pour Elles spotkało się z Katarzyną Szkutą, doradczynią sekretarzyni ds. równości
w belgijskim rządzie federalnym i ambasadorką Elles pour Elles. Chcemy przybliżyć czytelniczkom i czytelnikom „Gazetki” jej postać i działalność.

Elles pour Elles: Kasiu, masz niezwykle interesującą ścieżkę kariery i angażujesz się w ważne sprawy związane z równością płci i przemocą w Belgii oraz na poziomie europejskim. Opowiedz nam pokrótce, co sprawiło, że tu jesteś.

Katarzyna Szkuta: Przyjechałam do Belgii 15 lat temu, poznawszy swojego partnera w Pradze, gdzie oboje uczyliśmy się języka i kultury czeskiej na Uniwersytecie Karola. Na początku mieszkaliśmy po trochę w Polsce i w Belgii. Wreszcie, gdy obroniłam doktorat z socjologii na Uniwersytecie Warszawskim, postanowiliśmy na stałe osiąść w Brukseli.

Na początku koncentrowałam się na badaniach stosowanych, ale z czasem zaczęłam zajmować się polityką nauki i innowacji. Zawsze jednak pociągała mnie tematyka równości płci. Już wcześniej, w Polsce, byłam zaangażowana w działalność feministyczną, a w Brukseli dołączyłam do Kongresu Kobiet. W Komisji Europejskiej pracowałam w dziale zajmującym się nauką i innowacjami. Zastanawiałam się jednak cały czas, jak połączyć swoje zainteresowania i kompetencje w dziedzinie polityki europejskiej z feminizmem i polityką równości płci.

To jak znalazłaś się w rządzie belgijskim?

Pewnego dnia otrzymałam telefon od koleżanki, że sekretarzyni stanu ds. równości nowego belgijskiego rządu federalnego poszukuje doradczyni ds. europejskich. Zdecydowałam się podjąć tego zadania, które dokładnie odpowiadało na potrzebę nowych wyzwań. Pomyślnie przeszłam proces rekrutacji.

Praca w rządzie belgijskim, szczególnie w okresie pandemii, była szalenie intensywna. Musiałam zrozumieć funkcjonowanie struktur regionalnych i wspólnotowych Belgii, posługujących się zarówno francuskim, jak i niderlandzkim. Rząd składa się z siedmiu partii, co wymagało skutecznej pracy koalicyjnej. Była to dla mnie pierwsza praca na poziomie krajowym, a gabinet, w którym pracowałam, składał się na początku z małego zespołu, z mnóstwem zadań i ambicji.

Nasze pierwsze działania miały na celu zabezpieczenie bezpieczeństwa kobiet. W czasie pandemii ucieczka od przemocowego partnera była bardzo trudna. Sekretarzyni stanu zaproponowała więc plan, aby zakaz opuszczania domu nie dotyczył kobiet w przemocowych związkach. Apteki stały się miejscem, gdzie kobiety mogły użyć specjalnego kodu, by dać policji znać, że dzieje im się krzywda. Policja zaś otrzymała nakaz regularnego odwiedzania domów, w których założona była Niebieska Karta. Schroniska dla kobiet, które uciekły od swoich partnerów, otrzymały wsparcie finansowe, a wszystkie rządy regionalne wsparły finansowo specjalne telefony zaufania.

W 2021 r. ministrowie i ministry ds. równości wszystkich rządów belgijskich zobowiązali się – w ramach wspólnego narodowego planu przeciwko przemocy – do działań likwidujących przemoc. Kompasem w tych pracach była Konwencja Stambulska. Ale najbardziej jesteśmy dumne z ustawy „Stop kobietobójstwom”, pierwszej w Europie, będącej szerokim instrumentem przeciwdziałania tej zbrodni dzięki m.in. pełnej jej definicji, analizie statystyk ryzyka przy każdym zgłoszeniu przemocy oraz specjalnemu alarmowi (Mobile Stalking Alarm) dla potencjalnych ofiar.

A czym zajmujesz się dzisiaj, gdy Belgia sprawuje prezydencję w Radzie Unii Europejskiej?

Dzisiaj negocjujemy, aby przepisy Konwencji stały się częścią dyrektywy przyjętej przez całą Unię. Dyrektywa o przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, jako akt legislacyjny, będzie znacznie bardziej wiążąca dla państw członkowskich.

Trwają ostatnie spotkania. Jeżeli się powiodą, to do prawa wszystkich krajów Unii wejdą następujące zapisy:
upowszechniony zostanie unijny numer telefonu zaufania dla ofiar przemocy: 116 116;
w całej Unii, na wzór Belgii, powstaną ośrodki pierwszej pomocy medycznej, prawnej i psychologicznej dla ofiar przemocy seksualnej;
„tylko TAK znaczy TAK!” – zasada wspólnej, niekwestionowanej zgody na aktywność seksualną będzie obecna w materiałach edukacyjnych i kampaniach społecznych;
zdefiniowana zostanie i karana cyberprzemoc, co jest zupełną nowością. Pojawią się nowe kategorie wykroczeń i przestępstw, jak np. cyberflashing (obnażanie się w sieci przed drugą osobą bez jej zgody), stalking elektroniczny, tzw. deep fake, trollowanie osób. To ważne, bo te zjawiska dotykają nasze dzieci i młodzież;
duży nacisk zostanie położony na dostęp ofiar do wymiaru sprawiedliwości – konieczne będzie przeszkolenie policjantów i pracowników sądów do pracy z ofiarami przemocy;
umożliwiony zostanie dostęp do pomocy prawnej w chwili zgłoszenia przemocy (może nie całkiem za darmo we wszystkich krajach, ale taki projekt pilotażowy jest testowany w Belgii);
i wreszcie – nacisk zostanie położony na pracę ze sprawcami i na prewencję.

Dlaczego to wszystko jest tak ważne? Czy masz jakieś statystyki, które ilustrują skalę zjawiska przemocy?

Tak. Jedna trzecia wszystkich kobiet i dziewcząt w Unii Europejskiej padła, przynajmniej raz w życiu, ofiarą przemocy seksualnej lub fizycznej, a 60 proc. było molestowanych seksualnie. Ponad 40 proc. Belgów i Belgijek ma w swoim najbliższym kręgu rodzinnym lub wśród znajomych kobietę ofiarę przemocy domowej.

Kobiety wciąż nie są w pełni niezależne finansowo – średnia różnica w wynagrodzeniach obydwu płci w UE to 13 proc., ale w przypadku emerytury – już 30 proc. Przemoc dotyka też bardziej starszych kobiet (bo ich dochody są niższe, a one same mniej widoczne), jak również kobiet z niepełnosprawnością. Wciąż sporo kobiet nie pracuje i jest zależnych finansowo od partnera, co stanowi jeden z czynników ryzyka przemocy.

W Belgii widoczne jest zjawisko dyskryminowania imigrantek w usługach publicznych, np. na policji. Pracujemy nad tym. W ośrodkach CPVS (centrum przyjmujące ofiary przemocy seksualnej) zmierza się do tego, by ofiary mogły być przyjmowanie w zrozumiałym dla siebie języku. Prowadzone są szkolenia dla policjantów, które mają obnażać pewne stereotypy o kobietach o niższym statusie społecznym czy słabej znajomości języka. Tak więc wiele pozostaje do zrobienia, ale wiele się już zmienia na lepsze.

Dziękujemy za rozmowę.



Gazetka 229 – marzec 2024